Jej ogromne oczy lśniły od niejasności w dystychach.
Przechodząc przez misternie zdobione drzwi,
zgubiła się w labiryncie z ulepionych historii,
tracąc czas na schodach w górę.
Fonicznie przekształcała słowa i znaki na mapie,
mieniąc litery, które rozpływały się w powietrzu.
Popłoch to jedyna rzecz, której nie przewidziała
w dniach, które nadchodziły. W dół.
Przechodząc przez misternie zdobione drzwi,
zgubiła się w labiryncie z ulepionych historii,
tracąc czas na schodach w górę.
Fonicznie przekształcała słowa i znaki na mapie,
mieniąc litery, które rozpływały się w powietrzu.
Popłoch to jedyna rzecz, której nie przewidziała
w dniach, które nadchodziły. W dół.
Oby dni nadchodziły w górę...
OdpowiedzUsuńOby :)
UsuńMocny obraz się rysuje...
OdpowiedzUsuńZobaczymy, gdzie mnie zaprowadzi
UsuńTeż jestem ciekawa :D
UsuńTaka grafika to jest dopiero Coś. Trochę przypomina Samotną Górę:)
OdpowiedzUsuńM
Udała mi się, lubię ten fragment :) dziękuję.
Usuńgdzieżeś Ty Margo. Życzenia urodzinowe ci składam Wszystkiego Najpiękniejszego ci życzę i optymizmu i podróży i weny i miłości i zdrowia. sto pocałunków.
OdpowiedzUsuńjestem jestem, już się ograniam, wróciłam, nadrabiam, dziękuję kochana.
Usuń