Zostaje cień, w nim lans, niedomagania i hipochondria
płyną w rytmie, z migreną, która unosi się i przenika,
niezależnie od rozmiaru umysłu. Istnieją subtelne różnice.
Delta rzeki rozlewa się po łąkach, wnikając w płaszczyzny,
by wreszcie schować się, w ukryciu
nikt tego nie przewidział.
Kryzys chłonie artystów jak gąbka, trzymając ich w objęciach.
Wysokość kaloszy, defilada kolorów. Napór na wymazywanie kodów,
odwracanie drzwi ogrodowych, aż do powstania niszy
- krajobrazu. Dlatego miejscowi łączą się z tubylcami,
ma to związek z zimą lub ogniem.
nikt tego nie przewidział.
Kryzys chłonie artystów jak gąbka, trzymając ich w objęciach.
Wysokość kaloszy, defilada kolorów. Napór na wymazywanie kodów,
odwracanie drzwi ogrodowych, aż do powstania niszy
- krajobrazu. Dlatego miejscowi łączą się z tubylcami,
ma to związek z zimą lub ogniem.
Co szybciej stłumi drgające skronie?
kryzys chłonie artystów... bardzo to zdanie odczuwam fizycznie wręcz.
OdpowiedzUsuńZa nadwrażliwość płaci się wysoką cenę. Przytulam.
Usuń