piątek, 8 września 2023

Berlin

 


Grzmi, jest ciepło, pomidory wciąż dojrzewają. Powrót do domu po kilku dniach spędzonych w Poznaniu i w Berlinie był wyczerpujący i bezsenny, ale jestem już u siebie. Dobrze było spotkać się z bliskimi, a teraz wracam do codzienności.

Podróż z Poznania do Berlina pociągiem była szybka i przyjemna, chociaż pewna dama przez chwilę zbiła mnie z pantałyku. Wiem, że przedział dla dzieci do lat 7 wzbudza emocje u starszych kobiet, które akurat to miejsce upatrzyły sobie na podróż, mimo że pociąg był całkowicie przeznaczony dla osób z rezerwacją.

Znalazłam też czas na przemyślenia. A berliński dworzec kolejowy na Alexanderplatz, jak dworzec, byłam gotowa na odkrywanie kolejnych zakątków tego miasta.




Pierwszym punktem naszego berlińskiej przystanku były pozostałości Muru Berlińskiego. Stojąc w pobliżu tych ścian, pamiętałam o tych, którzy stracili życie próbując uciec na Zachód, o tych, którzy cierpieli podczas podziału miasta. To było doświadczenie pełne emocji i przemyśleń o historii. Zwiedzając wschodni i zachodni Berlin, czułam, jak bardzo zmieniło się to miasto od czasów zimnej wojny i od moich wizyt dwadzieścia lat temu.

Spacer wzdłuż rzeki Spree był chwilą relaksu i kontemplacji. Zosia była dzielna, pokonywała kilometry i niewiele marudziła. Widoki na nadbrzeżne dzielnice i mosty były niezwykłe. To było wspaniałe miejsce na chwilę wytchnienia i cieszenie się pięknem Berlina.

W międzyczasie wnuczka bawiła się w Anoha - powstało przy The Jewish Museum Berlin. To edukacyjne i interaktywne miejsce, które pozwoliło jej odkryć historię i kulturę żydowską w przystępny sposób. Widząc ją tak zaabsorbowaną, czułam dumę i radość. Świetnie sobie radziła wspinając się, ześlizgując, skacząc i robiąc wszystko to, co dzieci lubią najbardziej.






 



Byłyśmy blisko Checkpoint Charlie, symbol zimnej wojny i podziału miasta. Więc podreptałyśmy w piekielnym upale, by przypomnieć sobie, jakie wydarzenia miały tam miejsce, rozmawialiśmy z córką o filmach, które były tam kręcone. To przypominało mi, jak szczęśliwe jest to, że mogę swobodnie podróżować między wschodnim a zachodnim Berlinem, co jeszcze kilka dziesięcioleci temu było niemożliwe.









Na koniec, odwiedziliśmy Pergamon Museum, nie było niestety biletów, ale załapałyśmy się na wystawę Archeologiczne skarby Uzbekistanu od Aleksandra Wielkiego po imperium Kuszanów, gdzie mogłam podziwiać niesamowite artefakty historyczne. Wrócę tam, bo mam na oku, kilka wystaw. Richtera, Klimta i innych.

Była po drodze oczywiście Brama Brandenburska, currywurst, turecki kebab, precle, parki, fontanny, nie sposób w tak krótkim czasie ogarnąć Berlin.







A teraz wracam do Rogalina, Matejki, bo to będzie osobna opowieść. 



It's thundering, it's warm, and the tomatoes are still ripening. Coming back home after a few days in Poznan and Berlin was exhausting and sleepless, but I'm finally back. It was great to meet up with loved ones, and now I'm getting back to the daily grind.

The train journey from Poznan to Berlin was fast and enjoyable, although there was a little drama with a lady for a moment. You know, the compartment for children under 7 seems to excite older women who happened to pick that spot for their journey, even though the train was clearly reserved for those with seat reservations. Nevertheless, I had time for some contemplation.

Arriving at the Berlin railway station on Alexanderplatz, I was ready to explore more corners of this city. Our first stop in Berlin was the remnants of the Berlin Wall. Standing near those walls, I remembered those who lost their lives trying to escape to the West and those who suffered during the city's division. It was an emotional experience, reflecting on history. As I explored both East and West Berlin, I could feel how much the city had changed since the days of the Cold War and my visits twenty years ago.

Taking a stroll along the Spree River was a moment of relaxation and reflection. Zosia, my granddaughter, was brave, covering kilometers with minimal complaints. The views of the riverside districts and bridges were extraordinary. It was a wonderful place for a breather and to appreciate the beauty of Berlin.

In the meantime, my granddaughter had a blast at Anoha, located at The Jewish Museum Berlin. It's an educational and interactive place that allowed her to discover Jewish history and culture in an approachable way. Seeing her so absorbed made me proud and happy. She did great climbing, sliding, jumping, and doing all the things kids love the most.

We were also close to Checkpoint Charlie, a symbol of the Cold War and the city's division. So, we trudged in the scorching heat to remind ourselves of the historical events that took place there and had a chat with my daughter while watching some films. It reminded me of how fortunate I'm that I can freely travel between East and West Berlin, which was impossible just a few decades ago.

Finally, we visited the Pergamon Museum. Unfortunately, there were no tickets available, but we managed to get into an exhibition Archaeological Treasures of Uzbekistan From Alexander the Great to the Kushan Empire, where I could admire incredible historical artifacts. I plan to go back because there are a few more exhibitions on my radar, including Richter, Klimt, and others.

Of course, on the way, we couldn't miss The Brandenburg Gate, currywurst, Turkish kebabs, pretzels, parks, fountains – it's impossible to explore all of Berlin in such a short time.

Now I'm back to Rogalin, Matejko, because it will be a separate story.


6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Berlin, pojadę tam jeszcze nie raz. Zachodniego prawie nie znam. .. miałyście z Zosią cudowną wycieczkę. Teatru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój kolega, którego praktycznie znam od najmłodszych lat był naszym przewodnikiem po Berlinie w pierwsze popołudnie, mieszka tam od dawna i dzięki niemu nie błądziłyśmy. Następnym razem skorzystam z autobusu turystycznego, już sobie wyobrażam zdjęcia z piętra...

      Usuń
  2. Mam dreszcze, gdy myślę o murze berlińskim... Jest piękny film dla dzieci o tej tematyce, chociaż nie dotyczy samego Berlina: "Fritzi - przyjaźń bez granic". Polecam. Animowany, mądry, wzruszający.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałam zwiastun, bardzo mi się podoba, odnajdę film, dziękuję.

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia. Wspaniała wycieczka.

    OdpowiedzUsuń