Wydawnictwo ostatnia sobota lata wydało właśnie tomik Miłosza Zawadzkiego tao maku. Zawadzkich poznałam przez blogowanie ponad dwie dekady temu, tak mi się zdaje, a spotkaliśmy się w Warszawie na promocji książki Liczby nieparzyste w 2014 roku. Mieliśmy oko na swoją twórczość.
Miłosz poprosił mnie o napisanie wstępu do książki. Zaskoczył mnie, bo wciąż rozstrzygam kim jestem, przepełnia mnie ambiwalencja. Mentalnie czułam się oderwana i wciąż uważam, że powinnam zasypiać na zimę i wybudzić się wczesną wiosną. Świat niepewności, braku zdrowego rozsądku, okrucieństw ludzi wobec ludzi przygnębia mnie i ciągnie w samo dno. Wpędza mnie w kłopotliwość, w czułostkowość, płaczliwość, sprawia, że staję się własną ofiarą.
Jego wiersze były zdumiewające, więc zaczęłam szukać punktów stycznych, podróżowałam w nich i pożerałam słowa, obrazy, przenikałam drogi. W tym czasie szukałam zapachu w poezji Miltona, ckliwie leczyłam się w wyobraźni, ciesząc się każdym wyjściem z mroku. Z pocieszeniem napływały zapachy i miodowy aromat.
Zatem wstępniak
Jestem zwolenniczką czytania wierszy zgodnie z własną wrażliwością,
poprzez osobiste doświadczenie, bez narzucania mi zasadniczego tonu.
Jestem przekonana, że autor myśli podobnie i dlatego zwrócił się do mnie
o napisanie tego tekstu.
Czułość, odmienianie życia otwierają drogę poetycką tao maku i już sam
tytuł nie może być chyba bardziej dwuznaczny, chociaż autonomiczny.
Wszystko, co powszednie w tych wierszach, wydaje się niezwykłe
i pasjonujące. To kwestia wejścia w porządek zdarzeń, obecność w
i pasjonujące. To kwestia wejścia w porządek zdarzeń, obecność w
wyznaczonych liniach, drobinkach, w zasięgu wzroku, w przejściach
pomiędzy światami. Poeta uczestniczy w życiu napotkanych
i towarzyszących mu ludzi, odczuwa ich lęki, porusza kwestie
i towarzyszących mu ludzi, odczuwa ich lęki, porusza kwestie
egzystencjalne. Rzeczowo i obiektywnie zmienia codzienność w liryczną
dyscyplinę, wplata w literackie krosna emocje, utrwala śmiech i płacz.
Miłosz nie rezygnuje z poszukiwań sensu drogi, nieważne jak bardzo bywa
kosmicznie, chaotycznie, ale też trudno. Tożsamość jego lirycznych
towarzyszy nie pozostawia we mnie złudzeń, że wiersze wyznaczają drogę
świadomego życia i odpowiedzialności za to, co spotykamy na swoich
ścieżkach. Jest w tych wierszach tęsknota za bliskością, naturą, jest
tajemnica stworzenia i pamięć ciała, niezależnie od wieku i upływającego
czasu. Wiele w tej poetyce odbić lustrzanych, odkrywania siebie,
świadectw i szukania potwierdzenia, że droga jest ostatecznym wezwaniem,
kontynuacją ambicji poprzez dotykanie różnorodności w lirycznej
kondensacji obrazów i ujawniania snów.
Autor godzi się, by płynąć wyznaczonym przez naturę nurtem, w koegzystencji
ze światem, kosmosem, w tajemnicy i w nienazwanych jeszcze chwilach.
ze światem, kosmosem, w tajemnicy i w nienazwanych jeszcze chwilach.
Margo, pisałam recenzje spektakli. Ale poezja to zupełnie inna bajka. I ja "Jestem zwolenniczką czytania wierszy zgodnie z własną wrażliwością,
OdpowiedzUsuńpoprzez osobiste doświadczenie, bez narzucania mi zasadniczego tonu.
dlatego jest to piekielnie trudne.
Poezja pozwala widzieć/czuć więcej, zatrzymuje, zastanawia, tworzy nowe języki, tworzy nowe, często wyzwala, inspiruje. Tak ją postrzegam, w końcu poezja jest kobietą. Kobiety wpierają kobiety :P
Usuńtaaaak wspierają )))))))) piekielnie trudne jest więc recenzować poezje, no chyba, że kobiety wspierają kobiety ))
Usuń:)
UsuńTwoje recenzja jest poezją.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDobrze napisana recenzja, bo zachęca do przeczytania wierszy autora:)
OdpowiedzUsuńZnalazłam jeden https://www.youtube.com/watch?v=0M1nSZg6i2Q
Dziękuję. Co do YT, muzyka nie z mojej bajki, wydaje mi się, że te wiersze potrzebują innego tła, ale jak zawsze to kwestia gustu.
UsuńJa za bardzo skupiłam się na słowie i całkiem zlekceważyłam muzykę :)
UsuńJa mam walniętą głowę, na każdym poziomie musi stykać. Czasami mam siebie dość z tego powodu.
Usuń