Wypływa z domów,
a może przedostaje się bezwolnie
i zmienia smaki snów, zbóż,
całego mechanizmu, przez który
cyklicznie wyrasta,
przerasta, snuje się i zapada w siebie.
Czego oczekujesz, kiedy wzywasz
jego imię nadaremno?
Parafrazujesz litanię dla jakiejś zabawy,
niezrozumiałej radości.
Ktoś zamieszkuje wieżę,
ukrywa pod kamieniami tytuły piosenek,
bawi się ze mną w chowanego.
Krąży wokół, ale nie mam możliwości
dotknięcia, zrozumienia.
Nadciągająca burza przykrywa
zakurzone skały, nawadnia pola.
Ustawia nas pod ścianą, pod drzewami,
wbija w ziemię, w błoto, grzęzawisko.
Wykręca palce, nadgarstki, zbolałe łokcie.
Układa się w cieple, w miejscu tuż za uchem,
w zakamarkach okularów.
Krąży i przygląda się, rysuje znaki,
opowieści.
Nie pozbędziesz się jej.
Margot, nie wiem, jak się fachowo nazywa to miejsce na blogu, ale bardzo, bardzo podoba mi się grafika, która jest teraz pod nazwą Twojego bloga. Wygląda jak "rysunki konferencyjne" i jest dowodem na istnienie duszy. I "layers", w którym Twoja twarz mogłaby zasłaniać "p". I komórki z gniazda pszczół, które są jednocześnie wzorami chemicznymi niczego.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lubisz, tak mi się plecie na papierze od jakiegoś czasu i nie mam dość. A to baner jest.
Usuńpo pierwsze byłam tu wczoraj i nie było ciebie w winiecie-banerze. Świetna ta grafika na winiecie!!!! że zapomniałm co miałam napisać a miałam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) co do pamięci, tak bywa.
Usuń