poniedziałek, 28 listopada 2022

Strumień albo droga mleczna






Przyniósł ją powiew wiatru, pomruk czegoś, co bardziej gnębi
niż nachalność plam na koszulce czy wyschnięty islandzki porost.

Nieskończenie dawno, daleko, gdzieś tam zaprzestałam przyrastać,
jakbym była efektem kolejnej stylistyki. Wypełniona substancją
zaczerpniętą z wulkanu. Stąd szare ubrania i krwisty odcień lakieru.

Za chwilę wejdzie mężczyzna, już wtedy zabraknie pieniędzy, tchu
i ulotnej chwili. Urwie się kadr, gdy wbiegniemy pomiędzy drzewa,
za plecami zapłonie ognisko. Zerknę później na fotki z satelity.
Poprawię się, zaprę, że na fotografii widać, jak cisnęłam garść piachu. 
W jego oczy, w gorącą żarówkę, aż nagle coś zgrzytnęło,
pękło.

Odepchnęłam się nogami od brzegu, woda wychyliła ponad krawędź.
Węzeł na włosach był dostatecznie mocny, choć robiłam go po omacku.
Spoglądałam w górę, szukałam rozwiązań w punktach na niebie,
uczepiona do szorstkiego sznura chciałam poczuć, 
poczułam piasek.

Wbite palce w kamienie, ale wilgoć rozeszła się i wsiąkła w oddech.
Parzył, zżerał od środka, jak lawa, której nie możesz powstrzymać.

Uciekasz.

Chciałabym być silna. Bo jeśli nie ma gwiazd, to co zrobisz,
żeby zapomnieć? Ile razy zamkniesz oczy, wygniesz się jak do trójskoku,
roześmiejesz, westchniesz. Z ciężką walizką przejdziesz przez próg.




z tomu Mullaghmore, ale pozwoliłam sobie na inne oddechy w czytaniu, czasami wersyfikacja i akcenty zmieniają optykę, tak jak w tym przypadku. 

6 komentarzy:

  1. a nawet często zmieniają i przecinki i spojrzenie inne. Sciskam

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak i brak znaków i nastrój chwil\stan emocjonalny odbiorcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynałam pisać bez znaków interpunkcyjnych, po jakimś czasie zaczęłam pisać z interpunkcją i czasami wracam, interpunkcja jest dodatkowym bodźcem, dla mnie oczywiście....

      Usuń
  3. Wieczorkiem porównam z oryginałem...

    OdpowiedzUsuń