Szufladkuję myśli w niewidzialnym mieście: wszelkie niemożliwości,
barwy głosu. Wyuczyłam się zmieniać w zależności od wykonywanej pracy.
Widzę siebie obiektywnie. Nie zawsze mam ochotę na prezenty i czekoladowe latte.
Zrób coś – odkrywam w jednej ze skrytek, i przypominam sobie minę Paula,
która znaczyła – no coś ty. Później wszystko trzeszczy wiruje
i przenikamy do kolejnej sceny. Oglądamy obrazy w galerii,
mówisz, że chciałbyś zobaczyć więcej. Światło zamigotało,
w kolejnej scenie już nie pamiętałam położenia skrytek, ich treści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz