sobota, 30 października 2021

Chodzę za życiem



Każdego dnia upijają łyk.
Tłumaczę się, że nie mogę trafić do domu artysty,
ani do swojego.

Coś kręcą i wtedy celuję
w wymyślony sen, w historyjkę o lalkach
znalezionych w śmietniku. Wiarygodny
i niewiarygodny. Rozmawiamy

o resztkach muszli
znalezionych w moich kieszeniach
zebrałam je w czasie pobytu nad oceanem,
a może nieustająco drobię palcami
muzealne eksponaty. Myślą, że się nie orientuję
pośród czterech ścian, sama w sobie.

We wspomnieniach wywracających się na drugą stronę.
Przykładając usta do filiżanki z gorącą kawą
przekładam trybiki, strony gazet. Przywracają mi pamięć,
chociaż nie potrafię drugi raz odczytać składu zawartości
ze słoika z marmoladą pomarańczową. Buduję w sobie azyl
z pomyłek, numerów domów, tabliczek z nazwami,
które pomyliłam w czasie wieczornych spacerów.

Jabłka gniją w trawie.


1 komentarz: