niedziela, 10 stycznia 2021

Epizod czternasty




Rozmawiamy o kiczu, zdążyłam już do niego przywyknąć, bo wszędzie mnoży się i kwitnie. Nie wiem wprawdzie, czym jest kicz dla was, ale umówmy się tak: byle co; badziewie; tandeta; syf; lipa; tanizna; szajs; gniot; marnizna; miernota; słabizna; chłam; ramota; świństwo; szmira; chała; obrzydliwość; szkarada; bubel; knot; chałtura; dziadostwo; lichota; buble; marnota. I tak definiujemy najróżniejsze szkaradztwa, ale są też tacy, którzy lubią to, co dla nas wydaje się słabizną. Zatem dzisiaj nic nie manifestuję.


11 komentarzy:

  1. się trochę to wszystko mięsza. po latach sie nagle okazuje, że nam się tandeta podoba...
    ale ponadczasowość jest dla mnie absolutnym drogowskazem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po latach, to ja wielbię tandetę z mojego dzieciństwa i nastolactwa :P

      Usuń
  2. Obecnie pełno tego, ale też dla wielu osób znaczy to coś zupełnie innego ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo,miesza się... swego czasu o malarstwie Fridy Kahlo mówiono, że kiczowate; dzisiaj w największych galeriach. Kiedy była wystawa Jej obrazów w Berlinie cała kulturalna Polska jechała i odstawała po kilka godzin w kolejce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden malarz o obrazach drugiego malarza mówi - kicz, więc ważny jest dystans :)

      Usuń
  4. Jest kicz taki codzienny, czyli zwykłe badziewie i tutaj cudu nie będzie i bywa nazwane kiczem (najczęściej przez kiczowatych pełnych pychy krytyków) arcydzieło. Ogólnie dużo zmiennych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego, jak ktoś mi mówi kicz, to nie mrugam... i nawet się nie dziwię zbytnio.

      Usuń
  5. Ano, ale Diego Rivera był zachwycony i w końcu wylansował Fridę... sam przecież też malarz - tyle, że w większości "muralowy"...

    OdpowiedzUsuń