poniedziałek, 21 grudnia 2020

Zima




Ten rok już się kończy. Na szczęście. Chociaż nie wierzę, że nowy przyniesie jakieś przesilenie, poprawę, zmianę, albo wyciszy szaleństwo, w którym obecnie funkcjonuję. Moja wnuczka miała wypadek, nie spędzimy razem świąt, a z powodu covidu, nie możemy pomóc córce w jej codziennej walce w szpitalu. Nie pytajcie mnie o nic, to zbyt ciężkie i świeże bym mogła o tym pisać. Najgorsze za nami, jak już będzie po wszystkim napiszę więcej. Życie jest kruche i nieprzewidywalne. Jednego dnia zanosisz się od śmiechu, drugiego wypłakujesz ocean łez. Jestem w smutku i topię się każdego dnia. Bezradność. Przylgnęła do mnie jak druga skóra.

10 komentarzy:

  1. Margo trzymaj się... wspierany Cię sercem i myślą... Nie wiem, czy ten czas minie, ale wierzę, że jeszcze troszkę damy Radę, Musimy. Niech dobre chwilę będą z Tobą...

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze gdy zobaczę ten listek ginko... czy naczynie przepiekne czy wzorek, ciepło myślę o Tobie. O eM, Małgosi, na którą trafiłam kiedyś dawno w sieci....

    OdpowiedzUsuń
  3. "Bezradność. Przylgnęła do mnie jak druga skóra".
    Takoż i mnie!

    OdpowiedzUsuń