niedziela, 9 lutego 2020

Słowa rysują skórę jak papier


Napisałam o przyjaźni, która jak szybko zapłonęła, tak szybko się wypaliła. Tak, przerabialiśmy już ten temat wielokrotnie. Jestem przewrażliwiona i przerabiam/analizuję porażki wiele razy, no muszę. Przyglądam się i widzę, to wypięcie na mnie i składam kolejne ilustracje. Wycinam strony. Odcinam pastelowe kolory. Och dyplomacja, podkolorowane dni, smak dżemu truskawkowego, większy obraz, zasięg. Są ludzie, którzy sprawnie zmieniają skórę, zainteresowania, inspiracje. Miłość do jakiejś nosicielki wartości. Szum, czułość, ocalenie. To było zwykłe nadpisanie z mojej strony, dałam z siebie więcej niż otrzymałam. Rzeczy wzniosłe i upadłe, rany, jestem głupia, to nieuleczalne.  

16 komentarzy:

  1. Ludzi, których nazywałam przyjaciółmi dawno już przy mnie nie ma. Skończyły się okazje, w których bywałam zastępstwem dla bardziej wartościowych relacji, drugim wyborem, kiedy pierwszy nie wypalił. Po 10 latach skończył się nawet szacunek do odmienności i prawa do samodzielnego myślenia. Różne przypadki, różne historie, jak to w życiu. Dziś nie ma we mnie sentymentu do miejsc, pamiątek i przestrzeni, czasem tylko odzywa się tęsknota za drugim człowiekiem. Siadam wtedy prosto, odnajduję pustkę po wymazanych wspomnieniach, czekam. Gdy nikt nie nadchodzi myślę, że niczego nie straciłam. PS. Absolutnie nie jesteś głupia. Ludzie rozczarowują, nieważne jak wielką pokłada się w nich nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minie, wiem, u mmie to już trochę trwa, więc jest szansa, że już niedługo usiądę prosto :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Drogi się rozchodzą. To zwykłe. Ja to akceptuję. Nic na siłę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, oczywiście, że akceptuję taki fakt, ale z powodu HSP przerabiam to w sobie w najdrobniejszych szczegółach i to wiele razy. Chciałabym być obojętna i wzruszyć ramionami, nie to nie, nic na siłę, ale to nie ja - pod każdym względem w życiu. Dużo wody upłynie zanim przestanie mnie to boleć.

      Usuń
  3. HSP ? proszę wytłumacz.
    i ja analizuje do bólu, latami. wykańczam się w ten sposób. wiem to. w kilku przypadkach zwłaszcza szkoda mojego zdrowia na takie mendy.
    Umiem sobie poradzić odchodzeniem, nie każdym jednak...mnie powala sposób odchodzenia,czasami to co potem...czyli głucha cisza na przykład albo inne nieczyste zagrania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam wiele razy o problemie z nadwrażliwością, to ma swoją nazwę :)

      https://hsperson.com/

      Usuń
  4. Znam, wycofuję się coraz bardziej, odsuwam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pewnym momencie chyba nie można już inaczej...

      Usuń
  5. ja rozczarowana napiszę:
    nawet przyjaźń musi działać w dwie strony. Czułam się tylko dawcą. Nic nie działało w dwie strony.... Oj. gdy to do mnie dotarło- a potem się potwierdziło. Serce pękło.
    "To było zwykłe nadpisanie z mojej strony, dałam z siebie więcej niż otrzymałam.
    ................ rany, jestem głupia, to nieuleczalne."

    tak własnie się czułam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjaźń... nie wiem, nie znam się Alis, możliwe że się mylę :*

      Usuń
  6. Ja pędzę naprzód :) i wszędzie widzę nowych ludzi, którzy potrzebują przyjaźni, wśród nich tacy, którzy nie spodziewali się jej dostać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straciłam motywację... ale nie zapieram się, może odzyskam dawną wiarę w ludzi. Pędź pięknoto :)

      Usuń
  7. Dlatego mija sporo czasu zanim komuś zaufam,podchodzę do innych z dystansem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zmienia się kąt, pod którym patrzę na ludzi, także na przyjaźnie.
    Z trojga przyjaciół, których miałem kiedyś, nie ostało się żadne z nich. Nikogo tak nie nazywam. Brakuje mi tego, przyjaźni. Choć niekoniecznie obsadziłbym te same osoby w tych samych rolach.

    Zdarzało mi się kiedyś rozpamiętywać całymi miesiącami, a prawdą też będzie, jeśli powiem, że latami. Bardzo mi z tym było źle. Chciałem zawsze tę cechę w sobie zmienić, przepracować, zrobić coś, żeby zniknęła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Współczuję Ci tych rozczarowań ludźmi, których uważałaś za przyjaciół. Pewnie z przyjaźnią jest podobnie jak i z miłością, jeśli się kończy, to całkiem możliwe, że jej wcale nie było

    OdpowiedzUsuń
  10. Przestałam analizować, utulam Cię Kochana :)

    OdpowiedzUsuń