sobota, 8 lutego 2020

Proste jest proste




Wyobrażam sobie szczęśliwych ludzi. Dzieci wspinają się na ich kolana, w górze bardzo im się podoba. Kiedy dorosną, zobaczą okolicę inaczej. Pomyślą, że ktoś to pomieszał, sierpień z październikiem, góry z morzem, dzień z nocą, a nawet białe z czarnym. Rano słychać jedynie śpiew ptaków. Szykuję się do wysłuchania całej masy bzdur i obiecuję sobie, że zanim wrócę do domu, strzepnę je z ramion. Staram się być na odpowiedniej wysokości, by móc obserwować i w porę reagować. Obracam się w niknącym świetle, o tam i przyglądam migoczącym refleksom w nadciągającym zmierzchu.

8 komentarzy:

  1. czy zdziwi Cię Margo, że myślę identycznie...tylko strzepywanie mi idzie słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i strzepuję, ale one biegną za mną, i po jakimś czasie, w chwili słabości, wpełzają znowu, i znowu, i znowu...

      Usuń
    2. Taka to trochę syzyfowa praca z tym strzepywaniem, ale relaks, żyć. :) uściski dziewczyny.

      Usuń
  2. Lubię Twoje zdjęcia, bo są totalnie oryginalne. Masz swój styl i on do mnie trafia, tak samo zresztą teksty. :) Kurcze, jak ja bardzo staram się zachować dziecko w sobie, bo czasami mam wrażenie, że uciszając dorosłego, pozwalając dziecku przemówić, ja rozumiem i widzę więcej. To nie wrażenie, tak po prostu mam dość często. Jako dorosła często za dużo komplikuję, a może o to chodzi, by dziecko i dorosły w nas umieli żyć w przyjaźni...

    Miej weekend naprawdę udany, Ty i Twoi bliscy. :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat zdjęcie fragmentu większej pracy, na papierze bawełnianym :) dziękuję za miłe słowa :) Życie nas zmienia, nie martw się, bądż uważna i reaguj :) - jeżeli chcesz mojej rady oczywiście.

      Wzajemnie, miłego weekendu.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Obserwuję, ale chyba mi nie grozi - mieć serce z kamienia. Nie nie, nie grozi :*

      Usuń
  4. bardzo przemawia do mnie tekst. Jestem na tym etapie...
    "Szykuję się do wysłuchania całej masy bzdur i obiecuję sobie, że zanim wrócę do domu, strzepnę je z ramion. "


    i mówię często: jak będę chciała mieć kogoś bliskiego, to serial zaplanuję i będę oglądac. Codziennie- bohaterowie to prawie jak rodzina.
    Pękły niteczki, sznurki... Moja cierpliwość i próby wiązania rozerwanego się wyczerpały.
    mi grozi: mieć serce z kamienia, wręcz czuję stwardnienie (twardnienie) i to JA, która tak wierzyłam, że więzy (krwi,rodziny, wspólnoty- są trwałe)....

    eM. dobrze TU wracać. dobrze miec TO miejsce... dziękuję

    OdpowiedzUsuń