piątek, 18 października 2019

W drodze





A może właśnie chodzi o przetaczanie początków 
do końca, z gagami, niepotrzebnym fiku-miku, 
spalonym teatrem i całym tym pięknym światem,
który niknie, przelatuje przez palce. Chwyta się byle czego 
i oddycha jak leci. Później zgaśnie. 

I nie ma lepszego czasu, ani gorszych dni. Codziennie
potykam się o martwe drzewa. Ogólnie nie wiem, komu wymierzyć policzek.
Ile faktów składa się na jeden porządny upadek. Kość pociera kość.
Pytałaś mnie, czy wierzę w Boga, w ofiarność. Śmierć zwierząt nie pozwala mi
pogodzić się z fachowcami od nawrócenia, z państwem. Za plecami przeinaczają
nasze kroki, zwodzą na manowce, mącą. I przypominam sobie smak drugiej miłości.
Kieliszek calvadosu. Ból odklejanej tęczówki.


9 komentarzy:

  1. Cóż, w punkt - czymkolwiek on jest 👍

    OdpowiedzUsuń
  2. Calvados - moje wielkie rozczarowanie. Spodziewałem się koniaku o smaku cydru, a dostałem o smaku koniaku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och nie, mnie calvados zachwycił, to chyba jednak ważne, kto wyprodukował :)

      Usuń
  3. A może "to wszystko" polega na tym, że zachwycamy się tym, co przelewa się miedzy naszymi palcami...

    OdpowiedzUsuń
  4. Potykamy się o martwe drzewa, martwe zwierzęta i martwych ludzi. Upadamy i wstajemy, ale czy mądrzejsi ...
    Wygląda na to, że nasza cywilizacja łapie ostatni haust powietrza i całkiem możliwe, że na tych zgliszczach powstanie coś nowego, ale czy innego ...

    OdpowiedzUsuń
  5. W drodze zawsze się coś może zdarzyć, objawienie, rozczarowanie.
    Niby wiesz, co może być na końcu drogi, ale nie wiesz, czy jakieś fiku-miku nie zawróci biegu. I oddychasz jak leci, dopóki nie zaczyna brakować powietrza. Na policzkach zostawiaj ślad ust, nie palców.
    Tak czuję, kiedy czytam Twoje słowa. Zwyczajny człowiek może się poczuć nadzwyczajnie.

    OdpowiedzUsuń