Przed laty należała tylko do siebie.
Jeszcze zanim się okazało, że istnieją inne wcielenia,
wątki kryminalne, splecione niejasności tuż za linią życia.
Tajemnicze nieznajome, niedzisiejsza młodzież,
późniejsze ucieleśnienie zła. Siedzimy na schodach,
niektórzy trzymają w dłoniach ciastka, puszki z colą.
Winda krąży pośród jezior i lasów, bowiem w świecie fikcji
wszystko jest możliwe i uleczalne. Nikt nie spoglądał
na jej długie nogi, wąskie stopy. Otwierała drzwi
i łączyła nostalgię krajobrazu z owocami z sadu.
Nie miałyśmy obowiązku czuć się szczęśliwe.
Z pewnością, nawet jeżeli nie napisałam tego na poważnie,
możecie mi dorównać niedomówieniami i całą resztą
kipiącej ironii. Zawodzeniem płaczek po utracie bliskich.
Ciągłą gotowością twórczą. Od Belfastu do West Corku.
Wystarczy wejść pomiędzy wiersz i świat.
możecie mi dorównać niedomówieniami i całą resztą
kipiącej ironii. Zawodzeniem płaczek po utracie bliskich.
Ciągłą gotowością twórczą. Od Belfastu do West Corku.
Wystarczy wejść pomiędzy wiersz i świat.
Wydobyć z niego zachwyt,
bezmiar światła.
Miłość... Pamiętam... Ech...
OdpowiedzUsuńDobrze jest pamiętać :)
UsuńFantastyczny tekst, kolejna ogromna wręcz dawka uczuć. Och Miłość to potrafi najciemniejszy zakątek oświetlić. Zdjęcie bomba. Uściski. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńbrak mi słów
OdpowiedzUsuńWystarczy mi, że jesteś :)
Usuń"Wystarczy wejść pomiędzy wiersz i świat.
OdpowiedzUsuńWydobyć z niego zachwyt,
bezmiar światła."
I wtedy może nam się objawić ta legendarna cała jaskrawość :)
Trzeba jeszcze chcieć widzieć :*
Usuń