czwartek, 6 czerwca 2019

Typografia, obwoluty książek, treści, od których nie mogę się oderwać





Właściwie to już nie wystarczy. Tożsamość przemijania, zafałszowane fantazje. Winyle za bezcen. Sztuka epatowania podmiotowością. Opowiadam o prostym byciu sobą, odnajduję coś, co mnie śmieszy, by nie zwracać uwagi na to, co smuci. Bez słów. Okładki. Ludzie, którym podoba się brzydota. Na ulicach, w kościołach, w letnich domach, w swoich kątach, nad brzegiem morza, oceanu, wody. Nigdy nie przystawać, zgadzać się dla świętego spokoju.



11 komentarzy:

  1. Odnajduję to co mi się podoba, żeby odwrócić oczy od tego co brzydkie. Nieświęty spokój też dobry 😉😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieświęty spokój - tego określenia brakowało mi w życiu.
      Dziękuję Ci MM.

      Usuń
    2. chyba nawet najlepszy :*

      Usuń
  2. święty spokój ważny, zwłaszcza, gdy już brakuje siły i zdrowia psychicznego, ale nie nie zgadzam się, walka postu z karnawałem, walka we mnie i moja dominująca wewnętrzna niezgoda.

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja nie będę mieć świętego spokoju. Dla niego nigdy się nie zgadzałam

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nigdy nie przystawać, zgadzać się dla świętego spokoju".
    To Konfucjusz powiedział/napisał, że Święty spokój" jest jedyną wartością na świecie, za którą warto zapłacić.
    Owszem, co przerabiam od lat, czasem ta zapłata ma ogromną wartość - co w sumie (przecież) dowodzi słuszności wywodu Myśliciela. Pozdrowienie serdeczne wszystkim szukającym "święteggo" lub "nieświętego" spokoju. Bo cóż za różnica pomiędzy nimi - "spokój" jest tą wartością.m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko też zależy, co dla kogo znaczy święty spokój :) tak mi się wydaje.

      Usuń