wystające z okien. Sierpniowe good mornig
unoszące się nad dachami. Okrzyki.
Krzątanina.
Kiedyś takie poranki rozpoczynaliśmy od kawy,
spacerów i rozmów. Tęskniliśmy za wielkim miastem.
W mieście tęsknimy za wiejskim pejzażem.
Bierzesz kartkę do ręki i zwijasz w rulon.
Patrzysz na świat przez otwór wielkości czereśni.
Wypluwasz pestkę za pestką.
Jak się patrzy na świat przez otwór wielkości czereśni, jakoś łatwiej złapać dystans :)
OdpowiedzUsuńHa! To samo pomyślałam! Łatwiej!
UsuńI luzik :) wiem.
UsuńA to jest obustronny rulon? I czy świat częstuje czereśniami? Bo jeśli tak, to wszystko zdaje się iść w dobrą stronę
OdpowiedzUsuńPrzyroda jeszcze częstuje, jak długo... ktoś tam pewnie wie.
Usuńza chwilę i ja będę jadła własne czereśnie ...
OdpowiedzUsuńWiem, dojrzewają :)
UsuńOby tylko nie zadławić się taką pestką, bo i patrząc przez rulon można zobaczyć.
OdpowiedzUsuńMożna, możemy się wstrzymać z tym wypluwaniem, to zależy od człowieka i potrzeb. :)
Usuń