czwartek, 20 czerwca 2019

Pochodzenie





Każda część statku odsłania strukturę,
kolory ziemi. Trwa proces, bez nazw, 
gdzieś na boku z popiołów. Budzimy się i
dokopujemy do ruin. Wciąż odbudowujemy miasta, 
lepimy okrągłe mury. Po co? By pokonać w sobie trudności. 
Wypisujemy aforyzmy. Nakładają się na siebie, 
również podatki, które chłoną ulubioną kawę, 
herbatę, przyprawy z dalekich krain. 
Możliwe, że Orwell przewidział znacznie więcej 
i grozi nam wszystkim zatopienie.

Zsuwam się z domem do oceanu. Tonę z nosorożcami, 
plączę stopy w lnianych zasłonach. 
Ściąga mnie głębia, bardziej na zachód. 
Kiedy się budzę, oglądam ogród. Poprawiam kapę 
na łóżku, bezustannie myślę o falach. Jak odbierają sea pinks,
rozgniatają je o kamienie i trawią obszar, 
na którym niedawno budowałam zamki z piasku. 
A może jakieś życie?


4 komentarze:

  1. Im głębiej, tym bardziej boli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bolesny, piękny. Przeczytałam plączę nogi w lianach zasłon. Chłonę z Tobą ulubioną kawę ☕☕

    OdpowiedzUsuń