środa, 29 maja 2019

Z córką



Siedzimy tu sobie i trwonimy czas. Może nie do końca, ale jak to mówią, opuszczają nas siły. Nie jesteśmy tu obce, ale odrobinę egzotyczne. Kiedy przyglądam się ludziom, widzę ich napięte mięśnie, zarysowaną duszę, która gnieździ się w ciele, to ona zaciska im zęby, szydzi z życia. Wietrzy głowę, rozwiewa włosy, nie ustępuje na krok, nie płaszczy się, ogólnie to wiele rzeczy robi na nie. Patrzę na owce, jak ulegają pokusom, uśpione w wełnie, w ciepłym runie. Podgryzają trawę, czekają... 

11 komentarzy:

  1. uśpione w wełnie...
    Owce to mają dobrze. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tak trwonić czas :)

    OdpowiedzUsuń
  3. własnie chciałam napisać z córką i wnuczką....
    Moja Mama pomagała mi przy małej córeczce... to był takie piękny czas, pamietam te chwile do dziś...

    OdpowiedzUsuń
  4. Córki są superowe :) mamy też :P

    OdpowiedzUsuń
  5. śliczne te owce i ich małe...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcie pełne rodzinnego ciepła, bo przecież to rodzina na zdjęciu. :) Tekst bardzo do mnie przemówił, będę nad nim rozmyślała, przeczytam raz jeszcze. Tak trwonić czas to ja uwielbiam. :))) Uściski. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ulegają pokusom - dziś to mnie ściąga.

    OdpowiedzUsuń
  8. mądre owce, a trwonienie czasu to też mądre zajęcie

    OdpowiedzUsuń