Deszczowa sobota, na wodzie pęcherzyki
powietrza. Zanim się zorientowałam zgęstniało od ptasich dźwięków. Mozaika pod stopami, w oddali pulsująca darń i czegoś nam brakuje. Świeżego spojrzenia na efekt pracy. Może rytm nie daje spokoju, zawsze znajduję powód, by zapaść się w błoto. Pewnie to rodzaj powrotu do dzieciństwa. Kałuż, których brzegi nieregularnie podmywają kamienie. Jakoś mnie nie martwiła jesień, sterty liści, książek. Nie ma dla nich miejsca, więc leżą pod schodami. Piszę opowieść o ludziach, o wiejskim dentyście, śmieje się do mnie od ucha do ucha. Jego białe zęby lśnią w słońcu. Czerwone landrynki poprawiają nastrój matkom, czekającym na marnotrawne dzieci. Pamiętasz jak umierał twój ulubiony bohater? Krzyczałeś, że umarł dla jakiejś sprawy. Nikt nie rozumiał, dlaczego straszysz zwierzęta wiecznym potępieniem. Organizowałeś pogrzeby, a ja śpiewałam psalmy na jeden głos. Czasami odzyskiwaliśmy jasność i wtedy poddawaliśmy się wieściom ze świata. Udawałam zakochaną gąskę. Dlatego przywoływałam burzę, kiedy niepewnie szukałeś pretekstu jak
odejść, zabrać wszystkie trofea, wota. Pomiędzy nami wyrastała nadzieja. Świetliki wypełniały klatki, potykaliśmy się o wystające korzenie.
Miłość jesienią pachnie nostalgią...
OdpowiedzUsuńU mnie cedrem... :P
UsuńCzytam póki co jeszcze w myślach ten wiersz...
OdpowiedzUsuńInne na głos...i coraz bardziej je rozumiem...
Twoje wiersze mam blisko.
Do niektórych tekstów wracam, jak do nowych miejsc, coś w tym jest. I wycinam słowa, bo chyba mniej ich potrzebuję. Uściski Soniu :)
UsuńTy tak tych słów nie poniechuj, bo sam obraz zostanie. Słowa czasem się przydają.
UsuńOstrożnie wycinam :P Uściski
Usuńoch na dole widzę prezenty )) pod choinkę dla przyjaciół, linoryty, miedzioryty ...drzeworyty...
OdpowiedzUsuńRobię, robię :P
UsuńA ja już mam dość zapadania się w błoto. Dosłownie i metaforycznie.
OdpowiedzUsuńniektórzy skaczą w błoto https://www.youtube.com/watch?v=7qnx3Ji4NEU
UsuńTo bardzo piękny tekst. Zauroczył mnie. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń