wtorek, 14 sierpnia 2018

Wzory do naśladowania, zapamiętania, zapomnienia

 
 
Szukam równowagi. Wywołuję obrazy, ładują się jak baterie słoneczne. Kiedy pijesz kawę z mlekiem, idę z naszkicowaną kozą przed siebie i zastanawiam się, jak ją ożywić. Oswoić. Wyobraź sobie ogniwa, biomasę, z której można kształtować stworzenia. Smak świeżo upieczonego chleba, masła, tkane chodniki, pierwszą herbatę z cytryną. Nie mam czasu na pisanie listów. Wiatr zmienia się, roznosi zapach dalej i dalej. Nie rozpoznaję nocnego światła. Przestałam czytać książki pod kołdrą. W porannej mgle czekam na dźwięk dzwonów. Coraz mniej we mnie radości z dziecięcych bajek. Jakby koniec.

18 komentarzy:

  1. Też szukam równowagi. Ale brakuje mi tych obrazów ładujących niby baterie słoneczne. Wiele nadziei odeszło, nie przychodzi na razie nic w zamian.
    Na szczęście czytanie mnie nadal a raczej znowu cieszy, bo miałam dłuższą przerwę, kiedy nie umiałam czytać ze zrozumieniem więcej niż kilka kartek na raz.
    Ale czytam głównie w dzień, do poduszki tylko troszkę przed zaśnięciem.
    Ale żeby koniec - to jeszcze nie powiedziałabym.
    Uściski Małgosiu

    OdpowiedzUsuń
  2. "Coraz mniej we mnie radości z dziecięcych bajek. Jakby koniec."
    i we mnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobno człowiek powinien pielęgnować w sobie wewnętrzne dziecko, dbać o nie. Coraz częściej myślę, że pożegnałam się ze swoim niejednym już wierszem. Może tak po prostu ma być?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno utrzymać wszystkie dzieci w jednym miejscu, niech idą w świat :)

      Usuń
  4. Przypomniałaś mi, jak z latarką pod kołdrą czytałam książki :)
    A dziś, cholera, kiedy już mogę czytać choćby całą noc, zasypiam jak tylko znajdę się w pozycji horyzontalnej. Ubita i wymęczona intensywnym dniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie to samo, książka wieczorem jest najlepszą kołysanką.

      Usuń
  5. Niektórzy wierzą w iluzję jak w rzeczywistość i czasem tak im zazdroszczę. Coraz mniej we mnie radości z dziecięcych bajek. Skąd ją brać?

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzeba może bajki też podładowywać? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba łaskotać duszę, bo tak się lęgną bajki - robić małe dobre rzeczy, marzyć, radośnie czekać na coś, cieszyć się, że przyszło. Rozmawiać, nie dawać się zwariować, budować, rozwijać i pielęgnować pamięć o bajkach przeszłych. Bardzo możliwe że tak to wszystko działa.
      Od bajek do naiwności, od piękna do pretensjonalności pół kroku. Bajki rodzą się na poboczach dróg.

      Wychodzi na to, że trzeba trochę poleżeć z bajkami w zielonych rowach :)

      Usuń
    2. Okidoki, muszę wejść głębiej w bajki :) spróbuję :)

      Usuń
  7. Nie wiem o jakich bajkach mowa, bo większość z nich jest bardzo makabryczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) możliwe że jestem odporna, ale muszę sobie przypomnieć... mnie bajki nie przerażały, jedynie Kino Nocne (i to nie zawsze), kiedy rodzice po uśpieniu nas wychodzili na imprezy, w sumie to tylko raz czekałam na nich aż wrócą do domu, bo nie mogłam zasnąć.

      Usuń