Szept, za którym wspinasz się, spadasz, podnosisz i tak dalej.
Nie jest za późno, nawet kiedy myślisz, że jest. Blask czasowników.
Przegięcia, wygięcia z woli osób trzecich. W pląsach, w locie
ptaków w jedną stronę. Cała ta maszyneria o kant rozbić.
Wybór, od którego nie ma ucieczki. Przypływ. Odkładane rachunki
za wodę, bo niby nieotwieranie kopert jest jak
nieodkręcanie kranu, można wyprzeć, przeczekać strach, odpływ.
Wyliczane tytuły, nazwiska, dzięki którym dojrzewamy i odmieniamy „ó”
otwarte lub zamknięte.
Bajki o głosach, malowanych ptakach, ocalonych, wstaję z kolan.
Przyglądam się rysom, pęknięciom, wybuchom gejzera, łamię głos i ołówki.
Tylko szmer, jednostajny, lekki powiew. Wmawiamy sobie,
że ludzie się nie dzielą, segregują śmieci, ocalonych. Zaprzeczamy
we właściwej kolejności, kiedy brzęczą na torach, w świetle.
Piękny wiersz Małgoś... Taki co to wchodzi pod skórę i jeszcze długo drży pojedynczymi słowami, włoskami... Nieodmiennie mimo tylu odmian ;).
OdpowiedzUsuńDziękuję Lusi :) dobrze, że wiersz odpowiednio się sprawuje :)
UsuńGocha, z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńDziękuję EM :)
Usuńpodobno nigdy nie jest za pózno. Tylko trzeba wiecej odwagi.
OdpowiedzUsuń(której mi brak, tchórz jestem, ooooj, tchórz...)
Dlatego przeczekam ten stan :* relaks Diable :)
UsuńMyślę, że czasem jest jednak za późno...
OdpowiedzUsuńNo tak, są sytuacje, które przekreślają...
UsuńBlask czasowników - nigdy w ten sposób o tym nie myślałam, ale faktycznie coś w tym jest. Oprócz tego bardzo wierzę, chcę wierzyć, w wers przed.
OdpowiedzUsuńIdziesz za własnym głosem, to rozsądny wybór :*
UsuńPrzydałby się czasem wybór od wyborów :(
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak...
Usuń