Deszcz, wiatr i sól w oczy. Szelest wiatru powoduje, że nie mam ochoty wychodzić. To nie jest złe, ale mam pewne plany. Jestem teraz mocno osadzona w życiu. Wszystkie smaczki, które mi serwuje. Przenikliwość z jaką prowadzi przez gatunki literackie, muzykę, olśnienia w podsumowaniach filmów... artystyczny światek, ciasny i epatujący. Tak, jestem w nim jednym palcem, wskazującym. I nic mi nie smakuje. Mdli od pijaru, nadmiaru i egzaltacji. Wielu ludzi dotkniętych ślepotą, uwielbieniem siebie, traktują inteligencję jak coś nieistotnego, wydaje im się, że erudycja zastępuje te wszystkie luki i niewiadome, a to tak nie działa. Stoję i przyglądam się coraz płytszym obrazom, nieszczerości, czemuś miałkiemu. Karmione superego i pięknoduchy w zrobionej otoczce z lekkomyślności. Mozaika specjalistów - cienki obraz ale coś tam się maże. Bimbam sobie i jestem kapryśna. Uśmiecham się do tego całego archaicznego przemysłu związanego z trenowaniem. Bez wątpienia wiele osób szkicuje, nieliczni zostają artystami. Mam pewną teorię na temat sztuczności, podszywania się i chęci doklejenia do doznań, kompozycji, które układam. Pomiędzy nimi a mną nic nie ma, nic.
poniedziałek, 2 kwietnia 2018
Manewrowanie
Deszcz, wiatr i sól w oczy. Szelest wiatru powoduje, że nie mam ochoty wychodzić. To nie jest złe, ale mam pewne plany. Jestem teraz mocno osadzona w życiu. Wszystkie smaczki, które mi serwuje. Przenikliwość z jaką prowadzi przez gatunki literackie, muzykę, olśnienia w podsumowaniach filmów... artystyczny światek, ciasny i epatujący. Tak, jestem w nim jednym palcem, wskazującym. I nic mi nie smakuje. Mdli od pijaru, nadmiaru i egzaltacji. Wielu ludzi dotkniętych ślepotą, uwielbieniem siebie, traktują inteligencję jak coś nieistotnego, wydaje im się, że erudycja zastępuje te wszystkie luki i niewiadome, a to tak nie działa. Stoję i przyglądam się coraz płytszym obrazom, nieszczerości, czemuś miałkiemu. Karmione superego i pięknoduchy w zrobionej otoczce z lekkomyślności. Mozaika specjalistów - cienki obraz ale coś tam się maże. Bimbam sobie i jestem kapryśna. Uśmiecham się do tego całego archaicznego przemysłu związanego z trenowaniem. Bez wątpienia wiele osób szkicuje, nieliczni zostają artystami. Mam pewną teorię na temat sztuczności, podszywania się i chęci doklejenia do doznań, kompozycji, które układam. Pomiędzy nimi a mną nic nie ma, nic.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
widzę, ze obiesmy nieco zbrzydzone ...
OdpowiedzUsuńNapisałam, że udzielił mi się podobny nastrój 🦏. Pozdrawiam ciepło. 🤓
Usuńnapisałaś :-) uściskuję mocno moooocno
Usuń"...Pomiędzy nimi a mną nic nie ma, nic".
OdpowiedzUsuńTak, to prawda! Nie ma nic. Oprócz obojętności - tej też (zapewne) nie w pełnym wymiarze!
Właśnie tak:
Piaskownica
Piszę wiersz. Piszę wiersz o pustyni. Rozciąga się
przed frontem domu. Widzę ją zza szyb.
Ktoś w sąsiedztwie gra na gitarze basowej.
Drżą ściany. Może, jak w Jerycho – runą.
Nie trzeba wiele. Wystarczy postanowienie.
Wybieram opcję pt. opuszczenie.
Bez biletu, benzyny w baku. Dopompowuję
koła w rowerze. Koła? Dętki opatulone oponami.
Rozmiar 2,25 x 26. Kto się zna – rozumie.
Mogę jechać duktami lasów bez trwogi.
Serce spokojne. Pustynia została. Ani nie dogoni
ani nie ruszy z miejsca. 13,5 kilometra. Śpiewają ptaki.
Piszę wiersz. Piszę wiersz o pustyni. Jej mieszkańcach.
Tak, tak! Niektórych: Marek, nie błaznuj.
O nie, nie będziesz lansował się na Lamusie.
Mały człowiek to i mały samochód.
Fakt. Był niewielki. Suzuki Splash.
Piętrzą się wydmy. Nocami bluesy.
Beth Hart i Joe Bonamassa.
Szum morza. Piasek skrzypi pod stopami.
Buduję zamek. To raczej warownia
Wieże, blanki. Z księciem Z. zagram w szachy.
Nie dociekam już syndromu pustyni.
Laufer.
Pozdrowienie już prawie poświąteczne.
Tutaj słoneczko ale też zimny wiatr. Wybiorę się koło południa na spacer wokół pobliskiego jeziora bo obiad rodzinny później i trzeba będzie to jakoś wytrzymać...
Podoba mi się Twój wiersz ❤️
UsuńPiszę esej o sztuce i tak mnie naszło odrobinę ale już mija. Poza tym, kiedy człowiek nic nie znaczy, to można marudzić do woli, to sobie marudzę. Życzę Ci przyjemnego dnia z bliskimi 🦏
Kolejny raz mam ochotę podpisać się pod wpisem Marka...
Usuń:) dziękuję https://www.youtube.com/watch?v=UkjU9ladxKs
UsuńJestem przytomna i to jest właśnie mordęga. Widzisz i coraz częściej przechodzisz obojętnie obok ludzi, miejsc, bo to co widzisz nie jest urokliwe, jedynie zniekształcone, groteskowe, trawione pychą. Niby w optymistycznym stylu ale to tylko pozory. Jedyne co robię, to bronię się przed deformacją, dystans jest dla mnie w tym momencie sprzymierzeńcem :)
OdpowiedzUsuń