niedziela, 25 marca 2018

System ulic





                                                               



Drobne przyjemności. Stłoczone w jednym mieście.
Symbole. Pod fundamentem węgiel. Rezydencje,
przyczółki dla przyjaciół. Wydawało się, że żadna z nas
nie miała ochoty iść w świat, do zamorskich miast.
Kolonizujemy popioły. Zmieniają się mieszkańcy, wybrzeża.
Kiedyś istniały bardziej przed nami. Przed armadą, pożarem.

Wyprzedzamy się w wielu funkcjach. Obejmujemy stanowiska.
Geodeci, urbaniści, architekci książek. Potem precyzyjnie.
Ułożone domy. Zgodnie z ruchem lewostronnym.
Prawostronnym - do wyboru.

Tamtego dnia uczyłam się od ciebie cierpliwości. Nie tylko
z jej braku. Ciążyły na nas statki, nowe miejsca, do których docieramy
po czwartej nad ranem. Lokatorzy nie chcą ustępować. Lękają się.
W nowych domach. Szeregowo, dla niewielkich rodzin.
Miasta. Tuż za rogiem, na trzecim piętrze, zwolnił się pokój.
Zaledwie kilka minut od oceanu.



8 komentarzy:

  1. Ja miałam ochotę. Ale nie tak, nie tak, nie tak...

    OdpowiedzUsuń
  2. Często jest tak, że nasze wyobrażenia o świecie, innych miejscach, miastach, odbiegają od rzeczywistości :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli mówimy o rozczarowaniach, to mnie jednak najbardziej rozczarował Paryż, a Irlandia ani trochę.

      Usuń
  3. Mam wrażenia, że kolonizujemy popioły zawsze i wszędzie, i codziennie od nowa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, czy w moim życiu jest jakieś miejsce przyczółek dla przyjaciół. Chyba nie. Posmutniło mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to jest tak, że do ostatniej chwili nie wiesz, czy jest ten przyczółek czy nie.

      Usuń