Katarzyna Tchórz |
Walczysz ze sobą, kiedy funeralny kantyk dobiega końca.
Wszystko, co umiera ze łzami, uczucia, w które wchodzę,
nawet jeśli forma odbiega od pamięci. Zapach, smak.
Procesy gnilne pod powierzchnią. Wciąż słuchamy tego
samego. O utraconym czasie. Wracamy wśród kwiatów.
Na zakopane wieka padają kamyki, ziemia, wymieniamy wkłady,
obrączki. Bieliznę. Odgarniamy zwały śniegu z podjazdu. Uderzenie
o beton. Metal o kamień. Gruda o grudę. W ciągu dnia. W iluminacji
wciąż nie wiem, co jest ruchem, co widmem.
Zakrzywia się i zaciera jak pamięć. Myśl.
Powtarzamy piny, numery kont, telefonów, a kiedy znikasz,
zapominam nakładające się na siebie zbiory liczb. Zmutowane,
wyjęte z maczkiem zapisanych notesów. Nie pasują do daty ślubu,
narodzin dzieci. Chciałabym przetłumaczyć wiersz, apokryf
po apokryfie, którego nie napisałam, jednak wierzę, że coś
zwiastuje. Dudni w jednej z jaskiń. Chociaż się waham.
Ukrywam przed tobą zdania. Rzucam centami o ścianę,
mocniej, ale czy mogę unieważnić iluzję?
Śmierci – nie potrafię. Oswajam się. Powoli.
Czasem wizualizuję sobie takie sytuacje, miejsca. Taką przestrzeń, w której zostaje już tylko namiastka człowieka, wspomnienie. Czy istniejemy tak długo, jak się o nas pamięta? Smutne echo grud uderzających o wieko niech nie kładzie Cię dzisiaj spać, Małgorzato.
OdpowiedzUsuńPS. Przepiękny portret.
Tak, bardzo lubię Katkę i jej odbicia :) Istniejemy nie tylko w pamięci, w zapisanych maczkiem zdaniach... Pozdrawiam :)
UsuńWędrówka bywa i dobra i zła, ale się i tak kiedyś zakończy :(
OdpowiedzUsuńI nic nas nie zatrzyma :)
UsuńLOS
OdpowiedzUsuńPochylam się nad nim
trwam
oswajam
niekiedy mam wrażenie
że potrafię nim kierować
Pewnego dni, może nocą
przyniesie mi Światłość
o której mówią że jest
Powinienem być gotowy
Ten też lubię:)
UsuńBycie gotowym, to podobno dar...
UsuńLubię i portret i wiersz.
OdpowiedzUsuńDziękuję Soniu :*
Usuń