piątek, 22 grudnia 2017

Opowieść Bożonarodzeniowa



Widziałam wczoraj choinki po 25 euro i przypomniałam sobie Kubę. Kota moich rodziców, który w środku nocy wyciągnął mnie z łóżka. Nie żeby specjalnie, czy na siku. Choinka jak choinka. Stała w kącie, a my z Paddym spaliśmy na kanapie w tym samym pomieszczeniu. Dźwięki, które mnie wyrwały z łóżka nie pochodziły ze snu. Myślałam, że to złodziej, dlatego za sobą pociągnęłam męża. I cóż ujrzeliśmy po włączeniu lampy? Choinka kiwała się we wszystkie strony, a na czubku wisiał on. Nasz Kuba. To znaczy rodziców, ale jednak jakby trochę nasz. Na szczęście w kolejne noce odpuścił nam nocne harce na drzewie. Miejcie dobry czas i uważajcie na koty.

15 komentarzy:

  1. Opowieść bardzo wigilijna :D Ja nie mam na szczęście kota, ale i tak będę uważała. W Wigilię wszystko się może zdarzyć :) Życzę Ci świątecznego spokoju, wytchnienia i radości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale koty to ogrom przyjemności buziaku :) atrakcje i inne takie :) radość jednak wynagrodzi każdy numer. Ucałowania

      Usuń
  2. Ja taką przygodę miałam latem z pięcioma kociakami i moją kwitnącą fukcją w ogrodzie:) Ale musiał mieć minę Wasz "choinkowy Kuba", gdy zaświeciliście światło;) Pewnie nie wchodził na drzewko ze wstydu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był szczęśliwy :) Koty na fuksji, to musiał być piękny widok :) uściski Olu

      Usuń
  3. Hehe. Koty są ciekawskie. Kuba wojował w nocy:)
    Życzę Ci dobrego czasu i posyłam uściski:*

    OdpowiedzUsuń
  4. W dzień Kuba choinkę obchodził łukiem, nie myślałam, że nocą coś się zmieni. :) a niech ma ogrom przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuba- jodłujący kuzyn Micka i Beśki. Bo Macho woli popić ze stojaczka.
    Rozbujanych Świąt i Merczącego Nowego Roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niezłe historie mają te nasze koty :) dziękuję za życzenia i dla Ciebie ciekawych wrażeń i dobrego czasu Bo :*

      Usuń
  6. jakby znam temat )))) podwieszamy choinkę od zawsze u sufitu, ze względu na koty ;)
    niestety prawie wszystkie bombki z dzieciństwa mi wytłukły moje koty niecnoty i patałachy.
    Margo pięknych, spokojnych i zwyczajnie szczęśliwych świąt Wam życzę))))razem z Naczelnikiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, żywot bombek i u nas jest dość krótki :) niecnoty i patałachy - piękne.

      Dziękuję kochana, dla Ciebie i Naczelnika mnóstwo przyjemności :* kisses

      Usuń
  7. Nie posiadam kota , ale gdybym miała i by mi tak buszował w środku nocy po choince to pewnie padłabym na zawał :D

    Gdybyś miała ochotę to serdecznie zapraszam Cię na bloga swojej Przyjaciółki , która również jak i Ty chwyta piękne obrazy w swój obiektyw i pisze posty płynące prosto z serca dla drugiego człowieka .

    ---> odnowionaja.blogspot.com

    Pozdrawiam bardzo serdecznie Sylwia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzałam i znam blog Twojej przyjaciółki, zaglądam do niej :* dziękuję za odwiedziny :* a kociaki właśnie takie są, nocne i czasami straszące. :) Pozdrawiam ciepło Sylwio :)

      Usuń
  8. Dobrego czasu i dla Ciebie. Bliskości, dobroci, radości. Kociej też 😆

    OdpowiedzUsuń
  9. a u nas pierwsze swieta z psem ;) nawet prezent Dostal i sie tego nie wstydze ;))) sciskam swiatecznie. Katarzyna

    OdpowiedzUsuń