wtorek, 14 listopada 2017

Senność





Senność krąży wokół kominka, jakby chciała utonąć w dymie.
Listopad przychodzi masowo, ale nie prosi o pozwolenie.
Topnieje lodowiec, nie gdzieś daleko,
nie w skali globu ale w sercu, kropla po kropli,
płynnie, niepostrzeżenie.

We śnie stałam na klifie i wpatrywałam się w ocean,
który połyka wioski i miasteczka,
drogi, letnie domy, wszystkie domy,
bez ratunku.
Znikąd.

A jednak ktoś stawia statki,
drewniane, nieskończone w prostocie,
tak jakby wiedział, że przetrwanie
jest rodzajem poezji.

Mieszkańcy śnią spokojne sny,
opowiadają historie z podnóża gór,
o czarnych kurach, które każdego roku znoszą setki jaj,
i o tym, że życie składa się z powtarzalnych gestów
i drobnych cudów, które ignorujemy.

Społeczeństwo gada sobie w cichości,
jakby wszystkie prawdy o świecie
wyssało z małego palca,
a ja stoję z boku, czuję lodowiec w sobie,
ale wiem też, że są chwile,
kiedy nawet natura, najbardziej nieugięta,
może ustąpić miejsca czułości,
i statki mogą unosić się dalej.


13 komentarzy:

  1. Dobrze jest stać sobie na klifie! Mam takie miejsce klifowe pomiędzy Dziwnowem a Pobierowem - jedzie się tam rowerem nadmorskimi lasami. I jest pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Baśka buduje arki...
    Niezaginione...

    OdpowiedzUsuń
  3. 50 lat, a potem ? :)))) nie bedzie dobrze, ludzie musza to i owo zniszczyc, bo sa czasem gollumami ;))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozpuści się, rozpuści, bo nic nie może przecież wiecznie trwać. Jest tylko jedna stała - zmienność:-) I na Grenlandii zakwitną kasztany. A potem nadciągnie lodowiec, i ktoś będzie stał na klifie i żałował kasztanów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraziłam sobie cedry, jak przechylają się na zachód :*

      Usuń
  5. Wyssane z palca i mieć w małym palcu - społeczeństwu się to czasem myli...

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię statki Basi...

    Senny ten listopad...posyłam pozdrowienie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Z wody wyszliśmy, może tam wrócimy i wszystko znowu rozpoczniemy...
    Woda oczyszcza, bez wody nie przetrwamy. Niech będzie i niech trwa.

    OdpowiedzUsuń