Opisywałaś dom. Wysokie mury z czerwonej cegły. Brama wjazdowa w kolorze indygo. Piec przywieziony z Rzeszowa. Olejek lawendowy unosi się w powietrzu. Trwamy pomiędzy sałatką z batatów a białym winem albo mijamy się w przeszłości i przyszłości. Teraźniejszość przytula się do kolan. Głaszczemy kocie grzbiety, patrzymy sobie prosto w oczy. Dookoła słychać szczekanie psów. Trzaskanie drzwi.
poniedziałek, 7 sierpnia 2017
Utrwalanie
Opisywałaś dom. Wysokie mury z czerwonej cegły. Brama wjazdowa w kolorze indygo. Piec przywieziony z Rzeszowa. Olejek lawendowy unosi się w powietrzu. Trwamy pomiędzy sałatką z batatów a białym winem albo mijamy się w przeszłości i przyszłości. Teraźniejszość przytula się do kolan. Głaszczemy kocie grzbiety, patrzymy sobie prosto w oczy. Dookoła słychać szczekanie psów. Trzaskanie drzwi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W takie oczy można patrzeć i patrzeć :)
OdpowiedzUsuńTaka ładna chwila:)
OdpowiedzUsuń