Opisywałaś dom. Wysokie mury z czerwonej cegły. Brama wjazdowa w kolorze indygo. Piec przywieziony z Rzeszowa. Olejek lawendowy unosi się w powietrzu. Trwamy pomiędzy sałatką z batatów a białym winem albo mijamy się w przeszłości i przyszłości. Teraźniejszość przytula się do kolan. Głaszczemy kocie grzbiety, patrzymy sobie prosto w oczy. Dookoła słychać szczekanie psów. Trzaskanie drzwi.
Strony
- Fotograficznie/Graficznie
- Strona główna
- Kup "Podróżowanie w przestrzeni"
- Kup "Pierwszy milion nocy"
- Gniazdo - Tadeusz Baranowski
- Portfolio
- Bob
- Travelling in space
- Kup mi kawę, proszę :)
- krótka kronika zapatrzenia
- o autorce
- Mały słownik zmyśleń – niezna mowa snu
- ArtPubKultura
- Kup książkę - Emiterium
- Banery
poniedziałek, 7 sierpnia 2017
Utrwalanie
Opisywałaś dom. Wysokie mury z czerwonej cegły. Brama wjazdowa w kolorze indygo. Piec przywieziony z Rzeszowa. Olejek lawendowy unosi się w powietrzu. Trwamy pomiędzy sałatką z batatów a białym winem albo mijamy się w przeszłości i przyszłości. Teraźniejszość przytula się do kolan. Głaszczemy kocie grzbiety, patrzymy sobie prosto w oczy. Dookoła słychać szczekanie psów. Trzaskanie drzwi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

W takie oczy można patrzeć i patrzeć :)
OdpowiedzUsuńTaka ładna chwila:)
OdpowiedzUsuń