niedziela, 30 lipca 2017

Nasiąkanie II





                                                   Żywili

Smaki, promienie słoneczne.
Udawanie, że nie udaję. Chociaż wilgoć oblepia włosy
pachnącym dymem. Jesion przepędzony wiatrem. Palcami.

Ulica. Zaokrąglone brzegi, kiedy się odwracam.
Czasem mam wrażenie – wszystko już było.
Hebanowe nosorożce. Perłowe kości. Bliskość lodu
odczuwalna tuż przy ziemi. Zapach, od którego
nie sposób uciec. Zapomnieć.

Odbierasz mnie cząstkami.
Lekko ocierają się o pozostawione na stole szkice.
Koncepcje. Definiujemy myśli. Liście wyrastające
z młodych ramion. Słabość. Obserwowanie.
Często patrzymy na coś, co odrywa się i spada.
Odlepia od wewnętrznej strony głowy, gdzie
tkwią obrazy. Artefakty.

Zaczynamy od fundamentu. Wracamy
kilka razy. Do kresek, co milimetr. Nadają kształty.
Wyodrębniają pospiesznie meandry, a czas
kurczy się w zapisanych wzorach.

Białe domy wzdłuż płotów.
Ciężkie drzwi. Przejście pomiędzy narodzinami,
a wagonem cyfr. Każdego roku kładziesz na blacie ziarnko piasku.
Toczy się.


9 komentarzy:


  1. Uwielbiam ten wiersz, Ty wiesz:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Im dłużej żyjesz tym więcej rzeczy. Mechanizm, który trwa. Z ziarnka powstaje całe wybrzeże, miasta i życie. Pozostawiasz mnóstwo w domyśle Małgoś.

    OdpowiedzUsuń
  3. poezja otarła się o "prawdziweżycie". Cud narodzin. Następne pokolenie, pierwszy człowiek....
    Starość zblizyła się wielkim, małym krokiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieuchronność :) ale nie martwmy się o to!

      Usuń
    2. Nieuchronność :)

      ty to potrafisz pocieszyć....
      :))))))))))

      do poczytania, hej :)

      Usuń
  4. Pięknie!
    A tych ziarenek, to już niezły kopczyk. Mogłabym pewnie i zamek z piasku zbudować :)
    Gorące uściski :*

    OdpowiedzUsuń