poniedziałek, 19 września 2016

Piękny świecie

Wymyśliłyśmy z córką, że pokażemy Paddy'emu Kraków. Jednak upał, od którego odwykliśmy spowolnił nas na tyle, że zrobiłam tylko kilka zdjęć. Było przyjemnie, chociaż gołębie były jakieś inne. Tłok, bo takich, jak my kręciło się mnóstwo. Spacerowaliśmy i takie tam. Jednak ciągłe przepraszanie, bo ktoś na mnie wpadał, albo ja na kogoś, to nie dla mnie. Przywykłam do prowincji, to jest mój świat. 









24 komentarze:

  1. ale Paddy został z Krakowem zapoznany... :)
    zdjęcia piękne! :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Upał, to przez niego było Ci tam dziwnie.
    Pamiętam moją pierwszą wizytę w Pradze. 32 stopnie i dziki tłum, a my wspinamy się na jakieś wzgórze....masakra. W pewnym momencie powiedziałam - dość zwiedzania, idziemy na piwo i wrócimy tu kiedyś jesienią. I wróciliśmy :) było cudnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak pewnie się stanie, że wrócimy w dogodniejszym dla nas czasie :)

      Usuń
  3. Bardzo fajne zdjęcia... I fajnie że Byłaś tak blisko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Andrzeju :) Kraków wciąż jest moją tęsknotą :)

      Usuń
  4. Kraków.... byłam 1 raz i myślę aby jeszcze spróbować... może późną jesienią....

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze jest zobaczyć duże miasto i wrócić do swojej prowincji. Jestem za.

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tą prowincją to mam zupełnie tak samo i najlepiej mi w mniej zaludnionych miejscach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że pod Babią Górą w jednym czasie było tysiące Polaków :) i ten sam tłum dotknął nas w Krakowie, nie fajne to było. Odwykłam.

      Usuń
  7. Kraków uwielbiam ))) wybieramy się w październiku i będzie pięknie jeśli tylko będzie słońce.
    A prowincja jest magiczna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też preferuję prowincję. Duże miasto nieźle umęczy człowieka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duże miasta mają swój urok. Jak się w takim wielkim mieście mieszka na stałe, człowiek innaczej ogarnia rzeczywistość :) Myślę, że mogłabym żyć w Barcelonie, tak mi się marzy, jeżeli już o wielkich miastach piszemy :)

      Usuń
  9. Uwielbiam te psy sterczące w oknach! Piękna zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wylegujące się koty, ale aparat miałam już schowany :)

      Usuń
  10. Któregoś roku w Krakowie , przez duży obiektyw aparatu, dostrzegłam, że na wszystkich parapetach, gzymsach i wykuszach odnowionych kamienic (i nie tylko) zainstalowano rzędy drutów, żeby gołębie nie siadały :( Chyba dlatego gołębie są jakieś inne.

    Twoje zdjęcia są cudne :)I ten piesek, ha, ha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O drutach nie miałam pojęcia, a gołębie, które do nas podchodziły, były dziwnie mokre/tłuste, jakby ktoś je polewał jakimś środkiem. Mało estetyczny widok.

      Buziaki BB i dziękuję.

      Usuń
  11. I tak jest najlepiej, że dobrze jest Ci tam, gdzie wybrałaś być.

    OdpowiedzUsuń
  12. A fotografie niezwykle klimatyczne.

    OdpowiedzUsuń