Leopold Bloom wychodzi z domu o 8 rano 16 czerwca 1904 roku i włóczy się ulicami Dublina. Obserwuje, wącha, rozmawia. Kończy dzień o 2 nad ranem 17 czerwca. Każdy ma swoją wieżę i ulubiony smak, książkę i autora. W Bloomsday /16 czerwca/ upamiętniamy Jamesa Joyce’a, jego twórczość, głównie Ulissesa. Dzisiaj wielu z moich znajomych świętuje w Dublinie, też bym chciała i pewnie będę, za jakiś czas.
http://jamesjoyce.ie/bloomsday/
foto Dorota Surdyk, kiedyś tam |
I ja bym chciała :)
OdpowiedzUsuńBukuj bilety na przyszły rok :) ubawisz się do łez :)
Usuń
OdpowiedzUsuńZawsze warto świętować, a umieć to robić, bezcenne :)
Irlandczycy są specjalistami w świętowaniu i niezwykłymi kompanami :)
UsuńDo kupna wznowionego wydania "Ulissesa" ostatnio się przymierzałam:) To fajne święto:)
OdpowiedzUsuńNo Ulisses jest mozolny do przebrnięcia, ale przecież życie nie musi być tylko bułką z masłem :) uściski
UsuńI książkę już od dawna mam zamiar przeczytać, a i do Dublina chciałabym pojechać :)
OdpowiedzUsuńTyle zamiarów.
:) trzymam kciuki
UsuńBardzo :)
OdpowiedzUsuń