środa, 20 kwietnia 2016

Lubisz moje zdjęcie




Kobieta, która wykonuje drobne prace domowe. Maluje drewniane bryły.
Senne rozmowy rozpalone w słońcu. W czarnych włosach, w gnieździe
wyobraźni. Życie powinno być możliwe w każdych warunkach, dlatego
Shannon przyciąga ptaki. Wyśpiewują imiona zaginionych odludków.
Mieszkają wśród torfowisk. Od czasu do czasu wyciągają szyje
w kierunku Knocknarea. Też tam jesteś, w myślach, ty, o bogini.

W jej snach, o nieśmiertelności. W górze pełnej opali, heroicznych wojen.
Kiedy czytam mity, jej postać wydaje się wyższa. Olbrzymia.
Trwa i wciąż rośnie, a owce dzień po dniu przeżuwają koniczynę.
Po wewnętrznej stronie nic się nie zmienia, przychodzi i przenika
jak wiatr od oceanu. Jak twoje palce, z których zwierzęta zlizują sól.
Wyprawę odkładam do lata. Pędy drzew wyznaczą, kiedy przyjdzie
czas na kufry.

Droga. Ciągnie się przez pole. W górę, pomiędzy kamiennymi murkami.
Skoczna melodia nastraja światło. Potrzebujemy więcej chwil, by widzieć.
Wydajesz się senny. Cień niesie zapach do wnętrza. Wyprzedza cię,
o krok. Wypluwa płuca, zionie oddechem liści.

12 komentarzy:

  1. tak po wewnętrznej stronie nic się nie zmienia.......

    mogę być w tym miejscu
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze mi się wędrowało ta drogą :)
    piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 8 mil, dlatego łatwiej jest tam wybrać się latem :)

      Usuń
  3. Pięknie....śpiew ptaków nad Shannon, zapach torfowisk, kamienne murki i ocean....i znów tam jestem
    kiss

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam te kamienne murki. Nawet lasy gdzieniegdzie ogradzały od drogi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo lasy, jeżeli nie są narodowymi parkami, to są prywatne :) dlatego za murkami :)

      Usuń