Piątkowy wieczór. Siedzę w kuchni i odtajam po ciężkim tygodniu. Piję nalewkę z czarnej porzeczki.
Paddy ćwiczy, jakieś pajacyki, robi przysiady, pompki, podciąga się. Sapie.
- Wiesz eM, najgorsze są te przysiady.
Podnosząc do ust kieliszek odpowiadam:
- Wiem, dlatego ich nie robię.
Sweat it, get it:)
OdpowiedzUsuńhehe https://www.youtube.com/watch?v=LUVMtarnRRQ
Usuńza to ćwiczysz jakże przyjemne podnoszenia... (kieliszka z naleweczką :) )
OdpowiedzUsuń:) przyjemność, to część życia :)
UsuńOoo:) lubię takie kwiatki:)
OdpowiedzUsuń:) jak perełki
UsuńPrzysiady to jakis cholerny masochizm.
OdpowiedzUsuńNooo siłownia to dużo ciekawszy wynalazek, tam przysiady mają inny wymiar :)
Usuń:D
OdpowiedzUsuńhmm, czarna porzeczka ;)
W zimie smakuje nieziemsko :)
Usuńja też robię przysiady:)
OdpowiedzUsuńBrawo :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńbrrr.... przysiady!!!
OdpowiedzUsuńSkłony, to jest to :)
UsuńWybór między porzeczkami a przysiadami... Też wybieram porzeczki z naleweczki :)
OdpowiedzUsuń:) bardzo dobry wybór :)
UsuńJa też bym przysiadów nie robiła, tylko bym piła nalewkę :)
OdpowiedzUsuńI do tego w piątek wieczorową porą
UsuńPodobno od czasu do czasu warto się spocić, ale żeby tak codziennie, to przesada. Kiedy podnosi się kieliszek to też ćwiczenie, tyle że rąk. Rękami wyćwiczonymi także można się pochwalić. Serdeczności.
OdpowiedzUsuń:) taki porzeczkowy uścisk... mmm
UsuńPrzysiady to tylko przy sadzie, w lecie, w celu zebrania antonówek ;)
OdpowiedzUsuńalbo truskawek :)
UsuńA Ty wiesz, że ja chyba z takiego samego powodu ich nie robię ;P
OdpowiedzUsuń:) zawsze wiedziałam, że jesteś moją siostrzaną duszą :)
Usuńnawet nie są w zasadzie takie zdrowe!
OdpowiedzUsuń