sobota, 12 grudnia 2015

Wizje





Sąsiedzi budzą mnie o czwartej
czterdzieści osiem. Poszło o ilość żon
i kochanek. W kolejną bezsenną godzinę
chciałam być gotowa na przejście, moment.
Z twoich pudełek wyfrunęły ryby.

Poranne rozważania, czy chcę lecieć z nimi
do Dubaju, Antwerpii, czy Muszyny drażniły bardziej
niż deszcz słów. Chwilę po tym szukałam
schronienia pod drzewami. Wtedy owce przebiegały
pole. Niedzielny odpoczynek wlókł się na ostatnich nogach.

Niekiedy przystawałam, bo odezwał się fragment wiersza,
dźwięk muzyki. Nie wiedziałam, gdzie mam ukryć poćwiartowane
kawałki fraz. Sprawdź, czy wszyscy są.
I tak ich nie zapamiętam.

Nie mogę powiedzieć: moje życie jest nudne.
Analizuję drogę, żeby zrozumieć tych, co czekają.
Wydaje się, że kiedy jest stromo, łatwiej dobiec.
Wprost do oceanu.

19.09.2014 

 

14 komentarzy:

  1. dzisiaj twoje slowa mowia do mnie, ze latwo nie znaczy ciekawie. wlasnie trudnosci mobilizuja , dyscyplinuja... dlaczego wlasnie tak to zrozumialam , kto to wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też lubię, gdy jest stromo w drodze do oceanu...

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje się:-) ale jeśli jest zbyt stromo to łatwo się poślizgnąć, a nie każdy lubi być Syzyfem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt proste rozwiązania czasami są gorszymi potknięciami :)

      Usuń
  4. zimno.
    https://www.youtube.com/watch?v=UWnf6U-nznQ

    OdpowiedzUsuń
  5. Małgosiu do Muszyny, koniecznie do Muszyny. Jest piękna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem, dlatego się zawiesiłam przy tym miejscu :)

      Usuń
  6. Wiersz aż drży od niepokoju. Nie można przejść koło niego obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedzielny odpoczynek też może zmęczyć.

    OdpowiedzUsuń