Przyleciałam do Berlina. Wsiadłam do taksówki i pokazałam kierowcy kartkę z adresem. Jedziemy. Rozmawiamy o pogodzie, nastrojach politycznych. Wszystko dookoła ma swój porządek. Wiadomo, gdzie zaczyna się ulica, a gdzie chodnik. Dojeżdżamy. Zadzwonię do Krzyśka Niewrzędy, bo nie mogę się dogadać ze sprzedawcą po niemiecku/angielsku. Krzysiek śmieje się ze mnie, że kupiłam dwie pary identycznych butów i dwie sukienki z wełny z firmy Rundholz. Idziemy na piwo. Jemy kiełbaski paprykowe z grilla, tosty i patrzymy na gwiazdy. Przysiadła się do nas Brygida Helbig, gawędzimy, śmiejmy. Nagle przenosimy się do galerii, a ja ciągnę za sobą ogromną walizkę. Człowiek, to się może we śnie pocić, mówić po niemiecku i rozróżniać smaki. Zadzwoni Krzyśka żona, informując mnie, że nie będę spała w hotelu. Tłumaczy, że hotel jest dobry dla milionerów. Krzysiek śmieje się, że wydałam dwanaście tysięcy euro na buty i sukienki i mogę spać w hotelu. Brygida każe mi /rozkaz to rozkaz/ czytać wiersze w księgarni, jestem nieprzygotowana, nie wiem skąd, przynosi wydrukowane teksty. Czytam je po niemiecku, niepoprawnie z szeroko otwartymi oczami. Obserwuję ludzi i dostrzegam, że i tak mnie nikt nie rozumie. Nagle zjawia się Maciek Sielicki z pretensjami, że wpadam do Berlina i nie dzwonię. Jestem bezradna, on rozczarowany. Wychodzę na głupka z walizką, która jest coraz większa. Właścicielka księgarni prosi, abym z szarego materiału wycięła nosorożca. Nożyczki są wyjątkowo ostre i precyzyjne. Przykleja noska na szybie wystawowej i podpisuje moim nazwiskiem. Później stoję na ulicy w małej mieścinie. Nikogo nie ma. Czekam na autobus.
No ale czy tak było czy tak się śniło? Bo fantazja senna :)
OdpowiedzUsuńŚnienie... jasne :)
UsuńByłby to niezwyczajny zbieg okoliczności gdyby nie sen... :)
Usuńsen, sen, ale już kilka osób napisało na priv, że mam się zajwić w Berlinie... a czytam tu niżej, że miałabym blisko do Campanule, może do świąt się wyrobię... :)
UsuńA już chciałam prosić o pokazanie tych butów ;))))) za 12 tysięcy!!
OdpowiedzUsuńAle to dwie pary i kiecki :) hehe
Usuńprzemówiła do mnie samopowiększająca się walizka.... też taką mam...
OdpowiedzUsuń:*********
No ja nie mam, ale chyba muszę kupić :)
UsuńPewnie taki długi sen miałby wiele interpretacji:)
OdpowiedzUsuńNie bawię się w interpretowanie snów, uważam, że to wprowadza zamęt w życiu, a błędne wnioski przyklejają się i człowiek przyssany traci instynkt :)
Usuńuwielbiam te senne historie, które zupełnie nie przejmują się logiką. A tak przy pierwszym zadniu chciałam powiedzieć, że mogłabyś do mnie wpaść, bo z Berlina to już nie tak daleko; ale z mieściny to nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńNo mogłabym, i chciałabym :) ten sen się kiedyś spełni :)
Usuńależ Ty potrafisz czarować.......
OdpowiedzUsuń................ słowem, zaskoczona czy pod wrażeniem?
które słowo chciała byś przeczytać?
Zaskoczona? :P
Usuńależ Ty masz fajne sny. :-) a mnie ostatnio śnią się tylko psy. Tęsknota:/
OdpowiedzUsuńPsy też są fajne :) w snach
Usuńteż tęsknie za moją Normą. Kiss
:)
OdpowiedzUsuńAle masz bujną wyobraźnię, która swoją moc odbija właśnie w niesamowitych snach. Zazdroszczę Ci też, że z taką dokładnością je pamiętasz. Jestem pod wrażeniem ! :)
OdpowiedzUsuńMoże niedługo czeka Cię wycieczka do Berlina?
Miewam bardziej szczegółowe sny :) ale nie zawsze chce mi się je zapisywać :*
UsuńKto wie, może będę zmuszona lądować w Berlinie :)
Fajnie tak śnić - we śnie wszystko jest możliwe. Chyba muszę wyciąć z szarej wełny nosorożca, albo może z amarantowej, skoro już do snu trafił :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że można wyciąć, nawet miałam coś takiego w planach :)
UsuńMiewam cykliczne sny o wojnie... to jest szaleństwo :*
Całuję :*
:) ciekawi mnie czyś go w kolorach przeżyła, czy słowem z obrazu pomalowała :)
OdpowiedzUsuńbuziam
Sny mam kolorowe :)
UsuńTia, sny. Twój mi się podoba, szczegółów tyle! Mniam.
OdpowiedzUsuńJa byłam aniołem facetem ( asz to dopiero) w białym garniaku z dredami.Skrzydeł nie było ani aureoli i skąd ja wiedziałam że anioł?
Podświadomość nieźle się z nami zabawia :) wiesz i już :)
Usuń