Próbuję zamknąć oczy i nie widzieć. Nie czuć nadchodzących chwil. Nie wyobrażać sobie pustki, samotności. Spijam z kubka lęk, wypełnia żołądek. Czuję jak wnika w palce, w podniebienie. Myśli przesiąkają zawartością. Nie mogę się jej oprzeć, nie mogę przestać. Ból, który nie ma żadnych zalet, zwyczajnie zatopiony we krwi. Smutek i cienie. Ogrom wyobraźni, która przenosi się w czasie. Targa myślami, znaczeniami, rozbudowuje obraz klęski. Nie znoszę tragizmu. Nie oswajam się z próżnią. Z tym wszystkim, co dociera z zewnątrz. Powolne narastanie bitów. Chłód mgły. Słowa nie mają znaczenia, kiedy wokół rozgrywa się spór o władzę. Brnę w bierność, w samotność, w rozpad. To odkładanie przeżyć na później, przechodzenie z kropli w kroplę. Obserwuję niedołęstwo władzy. Cała ta zgroza i lęk. Utopia życia.
poniedziałek, 16 listopada 2015
Alegoria organiczna
Próbuję zamknąć oczy i nie widzieć. Nie czuć nadchodzących chwil. Nie wyobrażać sobie pustki, samotności. Spijam z kubka lęk, wypełnia żołądek. Czuję jak wnika w palce, w podniebienie. Myśli przesiąkają zawartością. Nie mogę się jej oprzeć, nie mogę przestać. Ból, który nie ma żadnych zalet, zwyczajnie zatopiony we krwi. Smutek i cienie. Ogrom wyobraźni, która przenosi się w czasie. Targa myślami, znaczeniami, rozbudowuje obraz klęski. Nie znoszę tragizmu. Nie oswajam się z próżnią. Z tym wszystkim, co dociera z zewnątrz. Powolne narastanie bitów. Chłód mgły. Słowa nie mają znaczenia, kiedy wokół rozgrywa się spór o władzę. Brnę w bierność, w samotność, w rozpad. To odkładanie przeżyć na później, przechodzenie z kropli w kroplę. Obserwuję niedołęstwo władzy. Cała ta zgroza i lęk. Utopia życia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to smutne
OdpowiedzUsuńI trzeba się kłaść każdego dnia i wstawać rano...
Usuńz jednej strony ciche myśli, dobrze, ze tak dlaleko zyjemy od tego środka tragedii, może lepiej byłoby nie wiedzieć, ............ to złe strony prędkości z jaką dociera do nas informacja, szczególnie ta tragiczna
OdpowiedzUsuńDzisiaj to już nic nie jest wiadomo... czy rzeczywiście daleko.
Usuńtak, czuję dokładnie tak.
OdpowiedzUsuńObserwuję jak się tak ludzie kopią na różne sposoby i jestem zmęczona :*
Usuń"Brnę w bierność, w samotność, w rozpad." Czy taki rozpad bardziej prowadzi do gniewu, czy do nieistnienia?
OdpowiedzUsuńRaczej do nieistnienia....
UsuńEch.....przytulam:*
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita....
OdpowiedzUsuńmam ciarki na całym ciele
:*******
Ucałowania...
UsuńZredukować się do niezbędnego minimum, do teraźniejszości, do zadań i odruchów... i czekać aż przejdzie?
OdpowiedzUsuńMożna się nie doczekać...
UsuńPrzytulam Cię eM mocno, mocno, mocno.
OdpowiedzUsuńTak podobnie się czułam w sobotę. Dla mnie najgorsze jest poczucie braku wpływu.
:***
W niedzielę przestałam płakać. Postanowiłam nie odkładać niczego na później. Zasiadłam na kanapie z tym, co bardzo lubię. Powołałam do życia kotkę Ślicznotkę, Buraska i kraciastego Jamnika. Na przekór tym, którzy chcieliby zgasić w nas radość życia. Jeśli zasiewają zwątpienie i strach, smutek i gorycz, już zwyciężają. To, na co mam wpływ, to to, co zrobię ze swoim czasem.
Słowa mają ogromne znaczenie eM. OGROMNE. O wiele większe niż wełniane kotki !
<3
Widziałam pięknoty. Też się czymś zajęłam. Kiedyś może pokażę na blogu. Tak, ten brak wpływu, to jest to słabe uczucie... Ściskam :*
UsuńNie wybiegać myślą wprzód, tylko to dla siebie możemy zrobić.
OdpowiedzUsuńSkupić się na tu i teraz i składać to co się rozpada.
Przytulam :*
Tak, być tu i teraz. Najchętniej w porannej pościeli...
Usuńboli..tak.
OdpowiedzUsuńTrudny czas dla wrażliwców...
UsuńChwile niespodziewane i chwile, które potrafią zmienić całe nasze życie... Wzbudzić lęk, od którego tak trudno uciec,ak trudno znów stanąć na nogi.. Odgonić te wszystkie straszne wyobrażenia. Odnajdźmy iskrę siły i światła, przezwyciężmy.
OdpowiedzUsuńTrzeba wypierać z głowy smutek...
Usuńmoże uda mi się na chwilę rozproszyć Twój smutek Margarithes ...
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ZvhD1cORBrU#t=152
przytulam...
Uśmiechy posyłam, dziękuję Bogo :* kiss
Usuń<3
OdpowiedzUsuń..a pozniej nigdy nie nadeszło..
OdpowiedzUsuńodkładanie przeżyć na później... czasem też tak robię, całkiem bezwiednie
OdpowiedzUsuń