Dom wysprzątany, śmieci wymiecione, okna wymyte... Tak pożegnaliśmy lato... Nastała zima według kalendarza celtyckiego. Więcej o zagmatwanym procesie powstawania Halloween napisała Absyntowa wróżka, którą wciągnęłam do sZAFowej przestrzeni. Polecam jej opowieści, bajeczny styl i niezwykły smak...
http://absyntowawrozka.blogspot.ie/2015/10/halloween-i-wszystkich-swietych.html
Coś musi się skończyć, by zacząć się mogło coś.
OdpowiedzUsuńBez wątpienia. Szczególnie dzisiaj, według mitologii celtyckiej...
UsuńTeż uwielbiam mity, legendy i baśnie... Pozdrawiam Cię, Małgosiu i dziękuję za obecność:) Wspieranie mnie w procesie pisania:)
OdpowiedzUsuń:) Jesteś dzielna
UsuńTaki cykl...
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś..
:) wzajemnie
UsuńTo zdanie słyszę od zeszłej niedzieli co godzinę. Niech się wreszcie zacznie! I niech Wasza celtycka zima będzie piękna. Swoją drogą: nie uważasz, że 1 stycznia to najbardziej idiotyczna data na zaczynanie nowego? Przecież jeszcze nic nie żyje! Pierwszy dzień wiosny, to tak...
OdpowiedzUsuńZupełnie nie pojmuję 1. stycznia. Zimno, buro i tak sobie :) no właśnie... nic nie żyje. Dla mnie początek roku mógłby być w kwietniu :) ot co!
UsuńListopad też ma swój klimat:)
OdpowiedzUsuńZobaczymy :)
Usuń