sobota, 31 października 2015

Coś się kończy, coś zaczyna...







Dom wysprzątany, śmieci wymiecione, okna wymyte... Tak pożegnaliśmy lato... Nastała zima według kalendarza celtyckiego. Więcej o zagmatwanym procesie powstawania Halloween napisała Absyntowa wróżka, którą wciągnęłam do sZAFowej przestrzeni. Polecam jej opowieści, bajeczny styl i niezwykły smak...

http://absyntowawrozka.blogspot.ie/2015/10/halloween-i-wszystkich-swietych.html



10 komentarzy:

  1. Coś musi się skończyć, by zacząć się mogło coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez wątpienia. Szczególnie dzisiaj, według mitologii celtyckiej...

      Usuń
  2. Też uwielbiam mity, legendy i baśnie... Pozdrawiam Cię, Małgosiu i dziękuję za obecność:) Wspieranie mnie w procesie pisania:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki cykl...
    Dobrze, że jesteś..

    OdpowiedzUsuń
  4. To zdanie słyszę od zeszłej niedzieli co godzinę. Niech się wreszcie zacznie! I niech Wasza celtycka zima będzie piękna. Swoją drogą: nie uważasz, że 1 stycznia to najbardziej idiotyczna data na zaczynanie nowego? Przecież jeszcze nic nie żyje! Pierwszy dzień wiosny, to tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie pojmuję 1. stycznia. Zimno, buro i tak sobie :) no właśnie... nic nie żyje. Dla mnie początek roku mógłby być w kwietniu :) ot co!

      Usuń
  5. Listopad też ma swój klimat:)

    OdpowiedzUsuń