Książę Karol wizytuje dzisiaj Mullaghmore. Musiałam o tym wspomnieć, bo to moje ukochane miejsce na ziemi. W 1979 roku IRA wysadziła w powietrze jacht, z którego Lord Louis Mountbatten z najbliższymi łowił morskie stworzenia na wieczorny dinner. Lord był spokrewniony z księciem. Zawsze to jakiś pretekst do odwiedzin. Oczywiście nie obeszło się bez sensacji, kilka dni przed przylotem pary książęcej aresztowano mężczyzn, którzy szykowali zamach bombowy. To nie jest tak, że jest pięknie i gładko. Historia Irlandii jest okrutna i smutna. Trudno zapomnieć o tym jak było...
Takie przepiękne miejsce mogłoby mieć piękną historię... Nie zawsze się ludziom udaje ...
OdpowiedzUsuńP.S. Widzę białe owce :)))
Białe i czarne, ale te czarne to się zawsze gdzieś ukrywają :) ale mam kilka fotek... Myślę, że podejmując pewne decyzje trzeba liczyć się z tym, że komuś się one nie spodobają... a nie z każdym da się rozmawiać.
UsuńTwoje miejsce na ziemi zachwyca i mnie. Co za cudownie mroczny klimat!
OdpowiedzUsuńTak Małgoś :) chociaż to tylko zdjęcia, Ty wiesz jak tu jest :*
Usuńmiejsce bardzo chmurne jak historia. każde Twoje zdjęcie stamtąd jest niewiarygodnie piękne, czy tam można żyć jakby nigdy nic?
OdpowiedzUsuńMożna, chociaż część oceaniczna zimą jest bardzo surowa...
UsuńPiękne, porywające, wstrząsające. Bo ludzie - ludziom i kiedyś i dziś...
OdpowiedzUsuńJesteśmy :*
Usuń<3
OdpowiedzUsuńTwoje ukochane miejsce na ziemi:*
ano :)
UsuńTajemnica, ziemia nasiąknięta krwią...
OdpowiedzUsuńTajemnica, ziemia nasiąknięta krwią...
OdpowiedzUsuńano, ludzie ludziom
Usuńpiękne widoki :) szkoda, że tak piękna ziemia ukrywa tak krwawą historię.
OdpowiedzUsuńAle jak się tak przyjrzeć, to każde państwo ma trudną historię....najczęściej krwawą
Usuńrzuciłam okiem na grafikę google, pięknie :)
OdpowiedzUsuńTo mój raj :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękne miejsce i niezwykle klimatyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Julio :)
UsuńZjawiskowe :) serdeczności.
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyslałam :)
UsuńNiesamowicie dobrałaś zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu czytałam "Marzenie Celta" - niby o Kongu, niby o Amazonii, ale tak wiele o Irlandii. A tak najwięcej, o człowieku, o ludzkości, oczywiście.
Myślę, że w tej książce jest dużo z postaw angielskich wobec Irlandczyków, byli bezwzględnymi kolonizatorami, hamowanie rozwoju kraju, zwalczanie mowy irlandzkiej, mordowanie inteligencji irlandzkiej. Trudno nie zapomnieć, że to dzięki Papieżowi Irlandzia zawdzięcza, że została kolonią Anglii. Niewyobrażalna chciwość...
UsuńHmm, nie słyszałam wcześniej o tym wydarzeniu. Wiedza szkolna kończy się na wzmiance o IRA, podkreślając hasło "terroryzm". Tyle. A człowiek albo poczyta więcej albo wsadzi sobie to w szufladkę, do której już więcej nie zajrzy.
OdpowiedzUsuńI znowu cudne klimaty, piękne zdjęcia.
Nie byłoby Irlandzkiej Armi Republikańskiej, gdyby nie kolonizacja Irlandii przez Anglię... Terroryzm - to zależy czy jesteś Irlandką, czy Angielką. W pewnym momencie Irlandczcy zaczęli być bezwzględni, ale Armia Królowej miała w tym swój udział. Obejrzyj '71. Kiss
Usuńfotki plus ta krwawa historia budzą we mnie niepokój i fascynację jednocześnie
OdpowiedzUsuń:******