http://www.farmleigh.ie/ |
Miałam 13 lat, kiedy wygrałam konkurs szkolny, to był wiersz o otulaniu samotności. Jednak polonistka wybiła z mojej głowy pisanie, podręcznikiem. Teraz myślę o wierzbach, zasypianiu nad notatkami. Grudzień. Ostatnie kartki z kalendarza, klucze, zwolnione tempo, gniazda, runy i irish whiskey... I ziemia, deszcz, dno, dziury...
Teraz jest po prostu szaro i smutno :(
OdpowiedzUsuńNo jest, jest, dlatego posyłam Ci coś na te ten smutek https://www.youtube.com/watch?v=8oYWfJuMGMA
Usuńmarzenia wybite z głowy przez innych nie giną - one się tylko chowają w kącie duszy. Co innego te, które sami pieczołowicie , codziennie, własnoręcznie mordujemy - te potrafią umrzeć na zawsze.
OdpowiedzUsuńNigdy tak wspaniale jak teraz nie smakują mi letnie wspomnienia i oglądanie zielonych zdjęć. Zaszywam się na kanapie pod kocykiem, obok suczka moja słodka, w nogach wór z włóczkami i dziergam sobie np. wełniany koszyk. Albo okulary na nos i książka do łapy i już się jest w innym świecie.
Lubię też ten czas wolny od lotniska - jest inaczej.
Omijaj dziury Małgoś :)
nooo i ponad dwadzieścia lat w kącie... straconych lat, ale tak musiało być :)
UsuńKanapa, koc, kochana suczka... pięknie :)
Omijam, dziękuję Beatko :*
ściskam
Pięknie powiedziane o tych marzeniach...
Usuńcudowny taki zwolniony czas, można łapać wszystkie okruchy,
OdpowiedzUsuńnajważniejsze jednak to mieć świadomość tego zwolnionego pędu, bo często nam to umyka i jak to Polacy narzekamy tylko
:)
z pozdrowieniami
:) lubię czasami pomarudzić, ale mężowi w rękaw :)
Usuńtyle tu polonistek, poetek, piszących pięknie, że strach coś pisać
Usuńbuźźki będę zostawiać..
:))))
Relaks, oj tam strach, u mnie jesteś :)
UsuńI jeszcze chciałam dodać, że ... krótkie nóżki są też "jak zwykle u kaczuszki" :)
OdpowiedzUsuń:) piękne nóżki :)
Usuńmasz gdzieś ten wiersz?
OdpowiedzUsuńGdzieś tam leży, może kiedyś, jak będę u rodziców, odszukam...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChochlik mnie się wdarł:P..hehe...to jeszcze raz: polonistce tylko się zdało, że wybiła...- na szczęście. Swoją drogą nie rozumiem jej motywów i
OdpowiedzUsuńmetod ...Grudzień pozwala wolniej patrzeć..Kiss
Bo to chyba tak jest, że jak się wszczepi pod skórę, to już jest i już :)
Usuńkiss
nieskutecznie wybiła na szczęście:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem, czy na szczęście.
Usuńna szafot z takimi polonistkami! moja jeszcze zobaczy, franca! :)))
OdpowiedzUsuńMoja już nie :) Nie żyje!
Usuństrach się bać, normalnie:)))
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że kiedyś uniknę szafotu
jam ci jest. polonistka
Moim to nic się ze mną nie udało. Ani dobrze, ani źle. W dodatku wszyscy myśleli, że skończyłam matematykę. Brrr! A tu niespodzianka.
Ale też dopiero od niedawna odżywam. Prawie dwadzieścia lat. A pierwszy zapisany zeszyt poszedł na śmietnik, kiedy wyprowadzałam się z domu. Czego tam nie było:) Nie mówię, że dobre to było, ale ręką jedenastoletnią pisane i pod niejedną ławką w szkole czytane, więc... Nikt nie wiedział, że to ja.
A potem długo, długo nic. Takie życie.
ach, życzę bycia inspiracją dla młodych ludzi i umiejętności szlifowania talentów. może tak było w dawnych czasach, że polonistki lubowały się w tym, co podręcznik im podpowiadał, a każda próba odbicia się od schematu kończyła się naciąganą czwórką z łaski ;)
Usuńpóki co - Małgosia też jest polonistką. bardzo zdolną ;)
Nie jestem polonistką - dla jasności :) ale mam przyjaciółki polonistki, które są oderwane od schematu, więc... to tylko kawałek mnie. Taka dygresja :) Wyjątki potwierdzają regułę :)
UsuńWażne, żeby we wszystkim, co się robi być człowiekiem i odnajdywać człowieka.
Moja polonistka była świetną nauczycielką, jednak politycznie wszyscy musieliśmy być równi albo gorsi :)
Zrozumienie tego zajęło mi trochę czasu :)
Człowiek stara się, ile może. Z czasem coraz mniej może i coraz więcej o sobie chce myśleć. Może z takim myśleniem bycia polonistką niegodnam:)
UsuńNie wiem, jesteśmy tylko ludźmi i pozwólmy sobie na słobości, jednak nie kosztem innych
Usuńkiss moja miła
Nie wiem czy to dobrze tak myśleć o wierzbach? ;)))
OdpowiedzUsuńWierzba Joanna to stara panna
Stoi w ogrodzie , w cieple i chłodzie
Deszcz na nią pada ,
Wiatr w jej ramiona swe moce składa
Jej rosochate po zimie afro
W pięknym zakątku robi wręcz afront
Chciałaby wiosną pójść do fryzjera
I krótko przyciąć się na " bankiera"
Czy to możliwe? Nie bardzo wierzę!
Cały swój urok utraci w tym "bankierze".
Dobrej nocy eM :)
Poprawię się, obiecuję :)
Usuńchętnie bym przeczytała ten wiersz o otulaniu samotności, szczególnie w wieku 13 lat, a swoją drogą, to whiskey też dobrze otula :)
OdpowiedzUsuńNie, to była jedna wielka metafora dopełniająca, dzisiaj śmiałabym się z takiego pisania w głos :) z siebie oczywiście :P
UsuńMnie się zawsze trzymały tylko rymy częstochowskie, więc dobrze, że Ty piszesz wierszem :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNauczycielka nie do konca wybila pisanie z serca i glowy... Tego nie da sie zrobic, gdy ciagle w duszy cos gra...
OdpowiedzUsuńJ.
na trochę wybiła, coś tam już nie wróci, straciłam swój czas, było minęło :*
Usuńmam jak iw-nowa, więc tylko czytam Cię i czytam i czytam.
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, skromnisia z Ciebie, kiss
UsuńOtulanie samotności...czyli jednak można spojrzeć na nią inaczej... Małgosiu każda Twoja wizyta, każde słowo...jednym słowem - dziękuję :*
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością Aniu :)
Usuńone za zakrętem były, te krótkie nóżki z obrazka. I dobrze się tam mają ;)
OdpowiedzUsuńPięknie tam :) dzięki Kasiu
UsuńNauczycielka próbowała trzymać się kanonu,,,?
OdpowiedzUsuń