Nie wszystko co napisałam lubię. Skrupulatnie przyglądam się lewej i prawej dłoni. Wystukuję natrętną miłość do siebie, do Paddy'ego, dzieci, powietrza, oceanu, nosorożca, owiec. Paddy nie lubi wyliczanek. Ponieważ przedmioty zaczynają ze sobą rywalizować, epitety mnożą się, kwiaty więdną. Czuję jak nadchodzi śmierć, intymna, obca, a zarazem beztroska. Inicjując przecięcie ścięgien, rzucamy się w otchłań. Więc liczę palce z siłą, jakby była z zewnątrz. Jesteś jak wyśnione marzenie. Literacka maszyna do wyszukiwania szczegółów i logiki. I nagle zapachniał kapuśniak, pieczony chleb, prażony kminek. Od rana przymusowa praca, zajęcia, błogość w sercu.
maszyna do wyszukiwania szczegółów, gdzie ją znaleźć ?
OdpowiedzUsuńw nas, intuicja da sobie z tym radę :)
Usuńtego co poleci w świat już się nie odszczeka. Tylko myśli pozostają tajemnicą, jak śmierć. Błogość chyba znosi przymus, a może raczej niweluje to początkowe poczucie zniewolenia, braku wyboru. Każdy czuje inaczej, każdy myśli inaczej, każdy widzi co innego.A dla każdego to samo słońce.
OdpowiedzUsuńBłogiego dnia M :)
myślę, że słońce też potrafimy inaczej widzieć, serio :)
Usuńmasz rację Beato, masz :) kiss
I tak jest chyba czasem lepiej, kiedy zapachy nas przenoszą do krainy błogości, odciągają od myślenia o wyszukiwaniu szczegółów i logiki. Chociaż na chwilę.
OdpowiedzUsuń:) wolę częściej niż czasem :) ściskam
Usuńu mnie też pachnie kapuśniakiem!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKażda maszyna, nawet literacka, robi się bardziej ludzka, kiedy jej chleb zapachnie i kminek, i kapuśniak. No i jak maszyna, to już nie literacka chyba. Oksymoron był? Ale impresja(?) ładna. Rzekła zakompleksiona i gadatliwa polonistka. No dobrze, ładny kawałek prozy:), nie musi być od razu impresja. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA mnie prześladuje Twoja gęś i już o niczym innym nie myślę, tylko o jedzeniu :)
Usuńdziękuję i uśmiechy posyłam
nigdy nie wpadłam na to, że przedmioty w wyliczankach rywalizują ze sobą. a to słuszna uwaga. i nigdy nie wpadłam na to, by prażyć kminek ... i tego trzeba spróbować :)
OdpowiedzUsuńPrażone przyprawy są bardziej aromatyczne :) spróbuj, :)
Usuńściskam pięknoto
Ilekroć liczysz własne palce ,pomyśl jak wiele w Twoich dłoniach..:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo lubię takie momenty, gdy nagle "pachnie kapuśniak" :)...
OdpowiedzUsuńCzłowiek z zamkniętymi oczami wróci i już :)
Usuńkapuśniak i świeży chleb = raj. trochę utracony. hm.
OdpowiedzUsuńale tylko trochę, dojrzewam do pieczenia chleba :)
Usuńha! mój R robi już od dłuższego czasu pyszne chleby, ale nie sourdough. a z kapuśniakiem przecież musi być chleb na zakwasie, co nie?
Usuńale są dobre wieści: R przymierza się do sourdough! na razie kompletuje sprzęt i wiedzę :))
Tak, widziałam jego chleb, widziałam... moja mama piecze chleb tylko na zakwasie, ale zakwas musi odstawać w określonej temperaturze i czasie, i tu się u mnie robi problem... ale myślę nad tym :)
UsuńPodziwiam R.
kiss
Nowy kolaż Baśki? Daj nam więcej... Co przeszkadza, żeby pisać prozą? Już sam nie wiem, co mi się bardziej podoba, wiersze, czy proza. Jesteś w ten piękny czas bezpowrotna. Idziesz jak burza. Niech coś z tego będzie, dla nas, czytelników.
OdpowiedzUsuńPachnie kminkiem, świetnie!
pokażę, a jak!
UsuńTen anty spam, czyli wpisywanie cyferek działa?
OdpowiedzUsuńdziała, nie mam spamu :)
UsuńInne zapachy nawiedzają mnie w czasie zarobkowym, inne gdy piszę.
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze, co?
Usuń