Spisuję notatki, łacińskie nazwy, muzyczne formy. Pokonuję spojrzenie Paddy'ego. Gdybym nie dotykała jego zegarka, szybciej oddalilibyśmy się od siebie. Niekorzystne zmiany klimatu, walka z wiatrakami, wodą pitną, rykiem krów. Szukamy równowagi. Wywołuję obrazy, ładują się jak baterie słoneczne. Kiedy pijesz kawę z mlekiem, idę z naszkicowaną kozą i zastanawiam się, jak ją ożywić. Oswoić. Wyobraź sobie ogniwa, biomasę, z której można kształtować stworzenia. Smak świeżo upieczonego chleba, masła, tkane chodniki, pierwszą herbatę z cytryną. Nie mam czasu na pisanie listów. Wiatr zmienia się i roznosi zapach dalej i dalej. Nie rozpoznaję nocnego światła. Przestałam czytać książki pod kołdrą. W porannej mgle czekam na dźwięk dzwonów. Coraz mniej we mnie radości z dziecięcych bajek. Jakby koniec.
So interesting.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChandra?
OdpowiedzUsuńNie, to część czegoś większego, tak wyrywam, jak uznam, że na tę chwilę lepiej nie będzie :)
UsuńChętnie bym przeczytała większe :)
Usuńuczucie wysuszenia pojawia się na zmianę z przypływem ... bo przecież nie rozpoznalibyśmy przypływu gdyby nie ono... :***** ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNo właśnie, coś w tym jest :*
UsuńUczucie wysuszenia..?
OdpowiedzUsuńW takim razie ja wyciskam mgłę, nawadniam nią Twoje pola radości i łąki wyobraźni:*
:) biorę wszystko
UsuńGdybym tak mogła sobie narysować i ożywić....kogoś/coś takiego na wyłączność. Coś ciepłego, dobrego, miłego....byłoby łatwiej w tej szarudze.
OdpowiedzUsuń:*
No właśnie, to by było przyjemne zajęcie... jeszcze z gwarantowanym efektem. :)
Usuńale Ty możesz napisać dziecięcą bajkę (!)
OdpowiedzUsuńw dodatku poetycką
:)
Z bajkami u mnie kiepsko, serio... :) ściskam
UsuńZapomniałam, że to robiłam. Czytałam książki po kołdrą. Dzieci z Bullerbyn, a ostatnia chyba była Lalka Prusa w III klasie LO. O tylu rzeczach już zapomniałam. Ich przypominanie niesie ze sobą powiew dziecięcej radości.
OdpowiedzUsuńDziękuję M :)
Piękna praca Baśki T. Szkoda, że nie mogę jej pogładzić palcami - tylko w wyobraźni. Pa.................
Jak Baśka będzie miała wernisaż w W. napiszę do Ciebie :) Na żywo są jeszcze bardziej intrygujące :)
UsuńUściski i cieszę się na miłe wspomnienia :)
serdeczności :)
Była kiedyś taka wystawa w Zachęcie, gdzie dzieła sztuki poznawało się zmysłami poza wzrokiem. Obraz dzieła powstawał z dotyku w wyobraźni "widza". To było intrygujące przeżycie.
Usuń:)) Uśmiecham się do Ciebie.
Tak, wyostrzone pozostałe zmysły mogą przekazać dużo bodźców... buziaki :)
UsuńZ rzeczy przynależnych dzieciństwu najbardziej żal mi bajek i podwórka.
OdpowiedzUsuńa podwórek, tak jak z mojego dzieciństwa, to już nie ma, koniec.
Usuńech