Minęły dwa lata od wydania mojej książki, a ja gapa, nie podzieliłam się z Wami listem, który w czasie wieczoru autorskiego odczytał były wydawca. List, który wciąż mnie wzrusza... Zapytałam czy mogę opublikować, wiec bez obaw...
Droga Małgosiu!
Zamiast mnie ciałem, masz mnie duchem. W chwili czytania tych słów masz mnie na kartce papieru, którą dostaniesz w odpowiedniej chwili. Nie dałam rady przyjechać, choć bardzo chciałam. Powody są prozaiczne, zresztą Ty wiesz…
Dlatego postanowiłam napisać. Przecież i tak pisanie wychodzi mi lepiej, niż mówienie. Pisząc wydaję się sobie taka mądra, błyskotliwa, elokwentna. Mówiąc zastygam w stuporze, brakuje mi słów, aby ponazywać życie.
Nasza znajomość sięga chyba 2009 r., dokładnego miesiąca nie pamiętam, ciekawe czy Ty pamiętasz? Nie pamiętam, czy ja na Ciebie trafiłam, czy Ty na mnie? Jakoś się zadziało, a potem potoczyło. Odważyłam się latem 2010 roku wsiąść w pociąg i pokonać trasę Rzeszów-Szczecin. Miałaś możliwość przekonać się, czy faktycznie jestem taka, jaka się prezentuję na swoim Krótkotrwałym Zniekształceniu Rzeczywistości.
Ale nie chcę pisać o sobie. Nie taka jest intencja tego listu. Kiedyś trafiła w moje ręce powieść „Malina” Ingeborg Bachmann. Napisałam o niej, będę nieskromna, chyba dobry tekst. To trudna powieść, do dziś mam ją w głowie. Potem Ty zaczęłaś pisać wiersze o Malinie. O facecie, który nas drażni, intryguje, fascynuje, którym gardzimy, którego pożądamy, któremu dajemy się uwieść, z którym pójdziemy w siną dal… Czytałam Twoje wiersze i wyraźnie widziałam Twoją fascynację. Podziwiałam Twoją umiejętność eksperymentowania w poezji. Potrafisz wydobyć barwy z dźwięków i dźwięki z barw. Potrafisz odwrócić rzeczywistość na lewą stronę. Nadrealnie tłumaczysz szaroburą rzeczywistość. Sięgasz po środki wyrazu, które na pozór nie pasują do poezji. Tworzysz hybrydowe konstrukcje słów, które nabierają zaskakujących znaczeń. To swoista maniera, której nikt nie jest w stanie Ci zabrać. Nikt nie jest w stanie skopiować Ciebie. Twoje wiersze przypominają kolaże pełne wyszukanych metafor, niespotykanych dziś figur stylistycznych. Twoje wiersze można by namalować i powstawałyby dzieła surrealistyczne, które tak kocham. Nadrealizm w poezji jest możliwy i Twoja poezja jest na to dowodem. Pisząc o Malinie burzysz spokojne światy kobiecych marzeń, dając w zamian namiastkę tajemniczego pożądania, chwytającego za podbrzusze skurczu. Stworzyłaś z Maliną związek, w którym porządek przyczynowo-skutkowy nie ma znaczenia. Znaczenie mają emocje, pojawiające się instynkty, kobieca, intymna fascynacja mężczyzną.
Dziś trzymasz w rękach swoją pierwszą książkę. Widziałam ją w wersji elektronicznej i muszę przyznać, że robi wrażenie. Zapewne wersja papierowa jest jeszcze piękniejsza, niż sądzę. Twój debiut poetycki, „Czekając na Malinę”, mnie cieszy. Tym bardziej, że jakimś chytrym sposobem, stałam się jego udziałem. Koleje losu mnie zadziwiają. Ciekawe, czy gdybym nie przeczytała kiedyś „Maliny” Ingeborg Bachmann, a Ty gdybyś później nie przygarnęła Maliny pod swój poetycki dach, to czy dziś byłabyś tu, gdzie jesteś? Ciekawe, dlaczego padło wtedy na mnie,
a dziś na Ciebie?
Cieszę się niezmiernie z Twojego sukcesu, bo zasługujesz na niego. Jesteś kobietą o wrażliwym sercu, a wrażliwość to cenna przypadłość. Choć ja czasem żałuję, że we mnie jej za dużo się skumulowało.
Cieszę się, że Cezary Sikorski z Zaułka Wydawniczego „Pomyłka” postanowił wydać Twoją książkę! Cieszę się, że Malina zadomowił się w Twojej głowie. Ale uważaj, bo wiesz, że jego towarzystwo niekiedy wiąże się z problemami. Lepiej ich unikać i zawczasu wyganiać Malinę, choćby na spacer.
Joanna Mieszkowicz
Rzeszów, 2012-08-02
Ja już nie mogę nic na temat napisać,bo tu już wszystko napisane, a powyżej czytam informację, że komentarze nie na temat......będą usuwane. No niedoczekanie moje, chociaż wszystko się może zdarzyć, tak tu, jak teraz i potem. Bo czytając Ciebie nie sposób jest zamknąć w klatce wyobraźnię. Matylda podsunęła ciekawą myśl, którą zauważyłam, jednak do końca nie byłam świadoma ,bo gdzieś, to co tworzysz, ociera mi o rzeczywistość. Chodzi o surrealizm, tak właśnie maluję obrazy czytając Ciebie. Pięknie wyrażone myśli. Ten intymny świat kobiecych myśli, pożądanie...no tak idealnie nazwane odczucia, jakie towarzyszą czytając Twoją Malinę. Dlatego, zawsze gdy trzymam ją w rękach...uciekam od domu, od życia, od siebie samej, też uciekam...bo Twój tomik mnie inną odkrywa, taką, której nie do końca jestem świadoma, więc chętnie ją zapraszam i poznaję.
OdpowiedzUsuńBig kiss <3
No cóż, nie na temat, to takie, które mnie obrażają albo czytelników, reklamy innych blogów itd. Cały ten spam, który pewnie i Ciebie czasami dopada.
UsuńMiło mi poczytać, co czujesz czytając Czekając na Malinę
uśmiechy posyłam
A jeszcze Ci tego nie mówiłam? Ja tak często to w myśli noszę, że mam wrażenie, że wciąż się powtarzam. ale wcale nie ubolewam nad swoja powtarzalnością, o dobrych rzeczach pięknie jest marzyć.
OdpowiedzUsuńależ wciąż i wciąż :)
UsuńCzas mija a ja nadal nie mam Twojej książki. Wstyd i hańba. Lecę szukać, w końcu Bydgoszcz to nie taka mała wieś. pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńmyślę, że to nie kwestia miasta, tylko brak dystrybucji. Były wydawca wycofał książkę z księgarni, z resztą, sprzedaje sam na allegro i na swojej stronie. Taki jest! I żeby była jasność, nie mam nic z tej książki, nawet złamanego grosza, więc relaks.
UsuńWitaj. Kiedyś tutaj wpadłam, pytając o "Malinę", bo czytałam inną - Ingeborg Bachmann. Czy dysponujesz formą elektroniczną i mogłabyś przesłać? Chętnie poznam "Malinę" ;)
OdpowiedzUsuńWiem, że obserwujesz moje fotografie. Dziękuję i ślę serdeczności.
No cóż, nie mam Twojego pytania w pamięci bloga. Jeżeli chodzi o 'Malinę', to swoją książkę kupiłam w wydawnictwie a5, polecam!
UsuńDwa lata temu przeczytałam wiersz "Empatia" i zaczęłam przeszukiwać sieć, by znaleźć nieco więcej informacji o nieznanej chociaż bliskiej już po pierwszym przeczytaniu niektórych wierszy Małgorzacie Południak, zanim przepadłam na kilka wieczorów 'w cieniu skrzydeł' to właśnie recenzja "Czekając na Malinę" Joanny zapadła mi w pamięć, doskonale poruszyła, zniekształciła, co trzeba;) i w niezwykłym świetle ukazała i Ciebie i Malinę i siebie, mam sentyment, chociaż nie poznałam Joanny, a co do Ciebie to już sama wiesz najlepiej:*
OdpowiedzUsuńPiękny list!
I kiedy zobaczyłam Twoje obrazy, pomyślałam, że ludzie przyciągają się z różnych powodów. Od tamtej chwili jesteś dla mnie ukochaną inspiracją, wiele tekstów powstało pod wpływem naszych rozmów, spostrzeżeń... nic nie dzieje się bez przyczyny, wpadłyśmy na siebie i tak już zostało :)
UsuńDziękuję, że jesteś :)
Gdybym potrafila pisac Malgosiu napisalabym podobnie jak Joanna.
OdpowiedzUsuńTwoja tworczosc wlazla mi pod skore:)Choc odkad skonczylam dwadziescia pare lat nie czytam poezji.
Ciesze sie,ze jestes.
usciski
Przed chwilą na jednym z blogów przeczytałam, że to zwykłe gnioty są, więc dla równowagi dobrze przeczytać Twój komentarz Doroto :*
UsuńRównież cieszę się, że jesteś :*
Ciepły i wzruszający tekst. Każdy by chciał, aby w ten sposób o nim pisano.
OdpowiedzUsuńWarto się tym chwalić i znajdować motywację do... jeszcze i jeszcze.
Dziękuję Krzysztofie, pozdrawiam
UsuńDobrze Małgoś, że wkleiłaś list Matyldy, wierzę, że kobiety potrafią się twórczo przyjaźnić, wierzę, że bezinteresownie. Komentarza o gniotach, nie brałbym do siebie. Tamta pani albo źle się wyraziła, albo jest zwyczajnie zazdrosna. Idę czytać Twoją książkę, mam potrzebę do niej wrócić!
OdpowiedzUsuńA kiedy nowa?
Nowa... będzie, kiedyś będzie :P
UsuńCudowny list otrzymałaś...:) Wzruszył mnie...i to prawda nic nie dzieje się bez przyczyny i to,że spotykasz takich wartościowych ludzi nie jest dziełem przypadku...wszystko jest po coś...
OdpowiedzUsuńGdzie można dostać Twoją książkę? Chętnie bym przeczytała...:*:*
Napisz do mnie margarithes@gmail.com wyjaśnię :*
Usuń28 oz Delmonte Chunky Diced Zesty Chili Style tomatoes or equivalent.
OdpowiedzUsuńWhich is a moist, fertile land in and around Western Asia, the
Nile Valley and the Nile Delta of Northeast
Africa. Find more helpful informative articles at our website.
My blog - Gluten Free Society go!!
28 oz Delmonte Chunky Diced Zesty Chili Style tomatoes
OdpowiedzUsuńor equivalent. Learning you have celiac disease can be very overwhelming, particularly as the 'cure'
is not one or two pills, but a very strict gluten-free diet.
Cool the baking sheet for 5 minutes before adding more cookies
to it.
Here is my web page: Gluten Free Society
In this disease actually, fat content of the food is
OdpowiedzUsuńnot absorbed thus causing malabsorption of fat soluble vitamins also.
Her scheme worked for it is said that Marc Antony fell madly in love with her.
Cool the baking sheet for 5 minutes before adding more
cookies to it.
my homepage - Gluten Free Society On Linkedin
They become serious illnesses and a lot of drugs, including
OdpowiedzUsuńcortisone are prescribed to treat them. Her scheme worked for it is said that
Marc Antony fell madly in love with her. Hair color refers to the coloring of all the hair while highlighting refers to coloring only some strands of hair in a
lighter color than the rest of the hair.
Look at my web site dr peter osborne paleo (www.linkedin.com)
The Paleo Diet can be more restrictive diet than regular gluten and
OdpowiedzUsuńdairy free diets. Which is a moist, fertile land in and around
Western Asia, the Nile Valley and the Nile Delta of Northeast Africa.
The author of this GFP article loves fruit and realises that this affair was fostered in childhood where his father grew many varieties
of fruit trees in his home yard.
my web site gluten free oats
I jeszcze powiem ,że jest w Twojej poezji w Twoich słowach -ŻYCIE-ono tętni..
OdpowiedzUsuńMnóstwo tu dla czytelnika stron w kierunku interpretacji własnej...skojarzeń..Czasem to aż boję się interpretować na głos ,że mogę nie trafić... Ale przyciąga mnie do słów Twoich wyobraźnia i to tętniące tysiącem kolorów, stanów - ŻYCIE -czasem nie z tego świata..- Myślę, że rozpoznałabym już Twój wiersz nie wiedząc ,że jest Twój..
Niech tętni dalej!!!! Ściskam:*
dziękuję a tu jest chyba najtaniej http://selkar.pl/czekajac-na-maline?ceneo_spo=true
Usuńlos przekornie i niespodziewanie plata sciezki roznych osob. Tak kiedys tez splatal nasze :)
OdpowiedzUsuńZ czego jestem bardzo dumna :)
Usuńja tez! Niemalze jak ten Viking!
UsuńPieknie Ci wyszedł, że tak to ujmę, Paddy jest zachwycony :)
UsuńPiękny list.. :)
OdpowiedzUsuńTak, wciąż mnie wzrusza!
Usuń"Cieszę się niezmiernie z Twojego sukcesu, bo zasługujesz na niego." - dziś coraz trudniej o takie słowa...
OdpowiedzUsuńTak... cieszą sukcesy moich bliskich, przyjaciół i wiem, że dobrze mi życzą, ich wiara wzamcnia, wiem, że moja wzmacnia ich. Bez wzajemności w takich relacjach trudno wytrzymać :)
UsuńZazdrośnicy i ci, co mi źle życzą już dawno nie zaglądają na mój blog :)
Pozdrawiam ciepło i życzę Ci dobrej nocy
kiss
oj Gosiu! - ja nie zaglądam często, bo nie mam możliwości (ubolewam), a nie zazdroszczę ;)
Usuńlist ... cóż, łzy jeszcze płyną
pozdrawiam
Monika m.
Moniko kochana, to o zazdrośnikach, to na pewno nie o Tobie, ściskam ciepło :)
Usuńkiss miła
cieszę się; )
UsuńUsciski***
bardzo mi się podoba, jak p. Joanna scharakteryzowała Twoją poezję, podobnie ją odbieram. choć nie potrafię tego tak ująć. ja chyba wpadam w stupor, gdy mam pisać o poezji.
OdpowiedzUsuńbardzo pozytywny list :)
Ściskam Ester :) cieszę się, że jesteś!
UsuńCiepłe słowa, które zawsze otulają duszę. Pięknych czytelników masz Małgoś :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że siebie też masz na myśli Magdo :*
UsuńPiękny list i jednocześnie bardzo trafny, autorka ubrała w słowa to co większość z nas myśli, a nie bardzo potrafi nazwać :)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję :)
Usuńpiekny list.. ♥ piekna Malina,Malgosia i Matyla.. wykrochmalilam..i uprasowalam wszystkie biale obrusy a teraz Twoj tomik patrzy na mnie uwodzicielsko ....uwielbiam ..wszystko co napiszesz..bliskie memu sercu..bardzo
OdpowiedzUsuńcaluje
Cieszę się Alicjo, ściskam ciepło i dziękuję
Usuń