Alicja Rodzik |
Kasi
Prawdziwe historie smakują
truskawkami, chyba że zbliża się lipiec.
Ktoś jest do kogoś podobny, przed, czy po?
To jak przejście przez bramę Belfastu,
by spłonąć w protestanckiej dzielnicy.
Wyobraź sobie wagę chmur, liście herbaty
ukryte w ciele. Nie zawsze dym wskaże kierunek
buszowania wiatru.
Zostajemy w domu, pękają ściany,
mniej lub bardziej kruche. Tąpnięcia.
Po wszystkim, tłum przejdzie i pójdzie.
Przepłynie rzekę, muł osiądzie na twarzach.
Nie ma końca. Bo jak rozległy może być ból?
Spaliłam wiersz, za mocno pachniał tytoniem
z twoich książek.
O tak, wszystko co dobre smakuje truskawkami :) Znaki dymne puszczam codziennie, wiatr je niesie gdzie chce. Otula ściany, imiona maluje na oknach, zagląda. Tańczy na wietrze, głaszcząc powieki podsypuje piasek pod stopy...wskazując drogę do morza. Nie czas na zanurzenie, kiedy wszyscy wypłyną na powierzchnię, postaram się dotrzeć na drugą stronę, bez ocierania się o tłum.
OdpowiedzUsuńMyśli dziś nizam, każdą literkę z osobna. Twoje korale założę, będę podjadać truskawki. <3
No proszę :) Przypomniałaś mi, co miałam zrobić, idę zerwać truskawki...kiss
UsuńNie ma to jak Belfast w lipcu...
OdpowiedzUsuńWidziałam w necie ogniska, wysokie...
UsuńBolesne wspomnienia? Nie warto, zwłaszcza latem.
OdpowiedzUsuńTo wspomnienie ma inną wartość...
Usuń♥
OdpowiedzUsuń♥
UsuńNo właśnie - przed czy po...? Teraz widzę, jak bardzo jestem podobna do mojego taty... Szkoda, że tak późno...
OdpowiedzUsuńach, bo nabieramy takich refleksji, mądrości... i bywa tak, że jest zbyt późno...
UsuńBardzo wzruszający... taki, że się go jeszcze raz czyta i jeszcze...
OdpowiedzUsuńDobrze, że działa :) dziękuję
Usuńa jeśli tłum otacza i "robi" się ciasno, ciaśniej, duszno....
OdpowiedzUsuńwtedy jest niebezpiecznie, można nie wyjść z tego cało, lepiej zostać w domu...
Usuńaleś mnie zaskoczyła.... dziękuję bardzo... Mogę u siebie wrzucić też???
OdpowiedzUsuńNo jasne, będzie mi bardzo miło :)))
Usuńjest mi :D
UsuńPo nitce do kłębka. Ty jesteś Tą Kasią :)
UsuńTak, MiKasia, to Kasia, pisze świetny blog o Irlandii i często inspiruje mnie do różnych działań :)
Usuń@Kris...co masz na myśli mówiąc "tą kasią"? :) Nigdy tego nie ukrywałyśmy że ja to ja, prawda Margarithes? ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń@mikasiu, po prostu dopiero teraz to odkryłem. Czytam wiersz dedykowany jakiejś Kasi i nagle odkrywam, która to Kasia :)
UsuńLubię Irlandzkie klimaty, zwłaszcza muzykę.
No, i jeszcze znalazłem ciekawy blog o Irlandii :)
@Margarithes. To prawda, gdybyś nie podpowiedziała nie wiedział bym, że tam jest link do bloga. Nie widać tego bez najechania myszką.
UsuńNie wszyscy widzą, że dedykacja jest sznurkiem do bloga...
UsuńMusiałam poprawić błąd i zastanawiam się, dlaczego blogger nie daje możliwości edycji własnych komentarzy, ech
Usuńwytłuściłam, może będzie lepiej :)
Usuń@Kris jeśli lubisz irlandzką muzykę to ja bardzo polecam moje niedawne odkrycie - The Henry Gilrs!
UsuńPS. Oczywiście Margarithes dziękuję za kolejne miłe słowa i komplement
OdpowiedzUsuńKasiu :*
UsuńWaga chmur, liście herbaty ukryte w ciele, wiersz pachnący tytoniem z książek - moje ulubione:)
OdpowiedzUsuń"Spaliłam wiersz, za mocno pachniał tytoniem
OdpowiedzUsuńz twoich książek."
Z tego co mi wiadomo kobiety bardziej reagują na zapachy niż mężczyźni. I mocniej je wyczuwają. Czujemy nawet niuanse zapachów i potrafimy je zapamiętać. Nie, żeby mężczyźni nie potrafili ale trochę słabiej, inaczej.
Nie dziwię się więc tym wersom.
I nie potrafię dzisiaj nic więcej z siebie dać.
podrówka :)
Cieszę się, że jesteś, dajesz i tak dużo, kiss miła
UsuńNie ma nic cudowniejszego od zapachu starych książek (który mojego męża przyprawia o mdłości, bo to e-book'owy stwór).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Znak czasów, ale może producenci czytników, coś w temacie wymyślą :)
UsuńPozdrawiam ciepło
Zapachy są neutralne dopóki nie zostają nacechowane jakimś znaczeniem, a wówczas...
OdpowiedzUsuń...wówczas piszemy wiersze :)
Usuń