środa, 18 czerwca 2014

Obowiązek wobec kobiet, a może dbałość o środowisko




Chodzę sobie to tu, to tam. Paddy przygląda się jak zwykle, nic nie mówi. Różnimy się nie tylko częściami ciała. Mamy inne potrzeby, inne oddechy, kolor włosów, długość brwi. Swoje przycinam starannie i takie tam. Maluję paznokcie, jednak są dni... wolałabym wtedy, żeby ktoś mnie wyręczył.

- Pomalujesz mi paznokcie? Proszę...
- Oszalałaś!
- Nie, ale jak nie pomalujesz, oszaleję!


42 komentarze:

  1. To naturalne, by nie oszaleć, trzeba szaleć robiąc zwariowane rzeczy. Różnice przybliżają, wbrew temu co mówią, że tylko podobieństwa łączą. Podobieństwa przyciągają, a różnice fascynują...bardziej. Kiedyś i ja swojego o to zapytałam...i już więcej nie proszę, no chyba, że zdarzy się taka sytuacja, że natychmiastowo zechcę poprawić nastrój...och i wtedy będzie dobrze. To jago zmieszanie, chęci z niedorzecznością na twarzy, wyglądało niecodzienne.
    Pozdrawiam Małgoś, trochę wczoraj tęskniłam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrakło mi słów :) a poza tym, różnimy się... to prawda i chyba dobrze.

      W końcu głupio byłoby mieć tak samo urządzone domy, takie same ubrania, nudno i tyle z tego.

      Jednak nie będę się ograniczać...

      Usuń
  2. Ja to tylko stópki do masowania podsuwam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. czasem tak mało potrzeba aby uniknąć otchłani.... :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Składamy się z szaleństw, i kilku obłędów :)

      Usuń
  4. myślę, że dbałość o środowisko...

    ;))))

    Miłego eM :))

    OdpowiedzUsuń
  5. :-))) A mi mąż malował paznokcie w dniu ślubu ;-) Jakieś były problemy ze schnięciem lakieru i potrzebowałam jego pomocy. Jakaś odrobina szaleństwa w tym była ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne doświadczenie, myślę, że Paddy w takiej sytuacji, też by nie odmówił :)

      Usuń
  6. Gosiu, nie wymagaj niemozliwego! Niech Ci masaz zrobi, smieci wyniesie, ale paznokcie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, ja to wiem, ale musiałam spróbować :)

      Usuń
  7. kocha, nie kocha
    oszaleję, nie oszaleję - :))
    nie jest źle ...

    OdpowiedzUsuń
  8. w tym szaleństwie jest metoda!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. a równouprawnienie gdzie? może byś Ty jemu pomalowała, cooo? :P

    OdpowiedzUsuń
  10. No i co pomalował?
    Ja bym wysłał do kosmetyczki.
    Jakaś normalność Pademu się należy.
    Swoja drogą jak Ona "chodzi sobie to tu to tam", to zamiast się przyglądać, lepiej zabrać się za jakąś robotę w garażu lub ogródku!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cóż, malowanie paznokci... to chyba zbyt wielkie wyzwanie dla mężczyzny ;-)
    pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, czasem nie da się przeskoczyć takich sytuacji

      :) pozdrawiam

      Usuń
  12. pięknie się różnicie Kochani :*

    pozdrawiam
    cicho

    OdpowiedzUsuń
  13. heh:-) szaleństwo , za to jakie słodkie...No i spróbowałaś...pomalował? heh

    OdpowiedzUsuń
  14. To on niekoniecznie jest za gender?;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Malować nie umiem... paznokci zwłaszcza... :(

    OdpowiedzUsuń
  16. To tak jakby "pomalował Twój świat" (cytując z piosenki). Bez tego ani rusz :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Abstrahując od paznokci (lecz nie od tematu) - mój M. czesze mi włosy. Niekiedy. Tak sam z siebie. Zabawne jak bardzo skomplikowane jest dla mężczyzny, zrobienie zwykłego warkocza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaa z warkoczem Paddy świetnie sobie radził, o dziwo

      dzielny Twój M.

      pozdrawiam

      Usuń
  18. Malowanie paznokci (i kilka minut po) to ten czas, kiedy czuję się absolutnie bezbronna :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Heh... mój małżonek jakoś nie ma z tym problemu... ale zdecydowanie wolę tę czynność wykonywać sama ( bo może dokładniej to robię... i nie muszę zagryzać warg w obawie, że kropla lakieru znajdzie się nie tam gdzie powinna :) Serdeczności przesyłam

    OdpowiedzUsuń