Trudno wszystkich zaakceptować. Są tacy, tacy i tamci. I niech będą. Nie przeszkadzają sąsiedzi, którzy nie są wścibscy, męczący, chyba że wyhodują szczury, wtedy Paddy wyjdzie z siebie. Lubimy ciszę. Żadnych dzwonów, trzasków, fabrycznych dźwięków, tylko krowy, konie i owce. Dzieci już nie słyszę, ich matek wydzierających się w niebo. Emma zwija liście w ruloniki. Układa jeden obok drugiego. Liczy, spowalnia, rozgląda się. Jej uśmiech przekracza granicę, ryje palcem w ziemi. Wydłubuje ślimaki z domków, dzieli gałęzie. Kot wyciera pyszczek o jej nogawki, tuli się do niej. Emma jest jak ptaszek, świergoli, kiedy gra radio, kręci głową, wykręca język. Kot poluje albo się błąka.
Opis tego co się wokół dzieje widzę jak bajkę, której mi nigdy nie czytała mama, babcia, albo jeszcze ktoś, kto umiał wytrzymać ze mną dłużej niż 10 minut, zanim zaczęłam krzyczeć. Mam tyle skojarzeń z tym co ostatnio widziałam. Na przykład: "opuszczone" domki ślimaków, pięknie ubarwione akrylami, jest też wzruszający clip: https://www.youtube.com/watch?v=HKGKin5OLH8 do tego wszystkiego, kot - ten z mojej głowy. Tak radośnie mi z Twoimi literkami, do pary z nastrojem.
OdpowiedzUsuńŚciskam do czerwoności Małgoś :*
Lubię jak się uśmiechasz i odściskuję równie mocno :*
UsuńBo być tam gdzie jest kiedyś i gdzie jest dziś. Cieszyć się byciem.;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiszę i dzwonki owiec miałam będąc w Norwegii. I jeszcze poranną mgłę i przepiękne widoki.
OdpowiedzUsuńDlatego....zazdroszczę Ci trochę :*
Sama sobie czasami zazdroszczę :P
UsuńCiszy mi ostatnio brakuje... mam budowę po sąsiedzku, a wieczorem ożywiają się sąsiedzi i dzieciaki ćwiczą swoje struny głosowe. Dobrze, że jest ta kocia czułość, shrink na 4 łapkach. :-)
OdpowiedzUsuńBudowa nie jest fajna... dzieciaki gdzieś tam znikają, a budowa...
UsuńJa tez lubię ciszę, bo w ciszy słyszę samą siebie, taka prawdziwa i nie gubię się tak, jak w hałasie i chaosie.
OdpowiedzUsuńMożna w sobie wszystko poskładać, dołożyć się do odpowiedniej szuflady
Usuńja jestem tu gdzie chcę być. Dzięki za przypomnienie :))
OdpowiedzUsuńPoproszę częściej postawić mnie do pionu :)
Usuń:*
UsuńTak, z tym byciem tam, gdzie chcemy być powinniśmy się wzorować na kotach;-)
OdpowiedzUsuńMój większość życia spędza w zacisznych i przytulnych miejscach. Bo tak chce:)
I ja lubię ciszę, choć dla mnie pod tym pojęciem kryją się subtelne odgłosy natury.
Cisza wśród czterech ścian nie zawsze brzmi przyjaźnie.
Uściski Małgoś:)
Ściskam Al :P
Usuńoaza spokoju...a w ciszy można usłyszeć najwięcej...-siebie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Piękne, prawda?!
UsuńTAK!!!!!!!:-)
Usuńuwielbiam takie szaraczki! piękny!
OdpowiedzUsuńJuż go nie ma :(
Usuńo nie :(
Usuńxxx
wszyscy już wszystko powiedzieli..
OdpowiedzUsuńtulę ♥♥♥
Kiss
UsuńJestem tu, żeby za jakiś czas być tam, gdzie bardzo chcę. A to moje tu i teraz też bardzo lubię. Kolorowych Małgosiu :)
OdpowiedzUsuńTo lubienie, to jak spełnienie :) cieszę się
UsuńNo tak mnie "rozskupiłaś" tym kotem, że chyba nic sensownego nie napiszę :) uwielbiammmm takie futra :)
OdpowiedzUsuńściskam :*
ooo podoba mi się :)
UsuńKot rozmraża. nagrzewa. wycisza. i love it. :) ten powyżej jest piękny.
OdpowiedzUsuńcisza - czasem jak niezbędnik. potrzebna. przyjaciele i miłość - na wieczność.
jest mi dobrze. jest mi maj. w tym miejscu w którym jestem tu i teraz.
o tej porze jest mi czułość.
ściskam Małgoś :*
To jest maj... świetnie :)
UsuńGdyby nie ten internet to byłaby piękna idylla. To jedyny zakłócacz tego sielskiego obrazu:-)
OdpowiedzUsuńOj tam, kwestia odczuwania
UsuńŚWIĘTY spokój :)
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńŚwięty spokój - to coś, co wysoko cenię. Aż tak bardzo, że wszelkie niepotrzebne huki, wrzaski i agresje wzbudzają we mnie ... wewnętrzną agresję .
OdpowiedzUsuń