Katarzyna Tchórz |
problemy. Wyobrażam sobie ciemność, działanie neuronów,
kiedy uwalniają się z pozorów i wtedy do ciebie dzwonię.
Gdy nie odbierasz, wrzucam kamień. W pudełku, pod wpływem
dostatecznie silnego bodźca, pielęgnuję lokalny skalniak.
Tyle rozmów niezaczętych, niedokończonych, niewyartykułowanych.
Będziesz teraz tak żyła? Z papilotami, zmytym makijażem i tym,
czego nikomu nie opowiedziałaś, może popełniłaś błąd? Tak się wpada
w pułapkę, chcąc umknąć bocznymi drzwiami, niby z deszczu do windy.
Znowu pytanie: gdzie byłam. Zlepek kształtów, ociekający wodą płaszcz,
kalosze, prowincja, pęcherze na piętach, takie alibi pojawia się każdej wiosny.
Ograniczamy się do kilku minut, nie możesz zostać dłużej, ale wypytujesz
jak mała dziewczynka, i jak kiedyś ja, bez powodu przestajesz machać pantoflem,
bojąc się, że do świeżej ziemi noskiem buta zryjesz trójwarstwową sportową podłogę.
Makrele wgryzają się rybakom w sieci, wieczorem osada Celtów zachodzi mgłą.
To pewne, nie skończę wielu rzeczy, za często natrafiam na wyjątkowo mokry
mur. Próbuję wkuć na pamięć wiersz, ale mam problemy z numerami zwrotek,
telefonów i trudniej mi zrealizować plan. Kolekcjonować dziwne rzeczy
wystające z szafek, leżących obok kurków, wszystko przypomina bluszcz.
Rozgałęzione w nieskończoność perikariony, wahanie.
♥
OdpowiedzUsuńto jest bardzo mądry wiersz Gosiu, pokrętnymi drogami przenika ciało, aż do poplątanego środka i wyzwala...zmusza do lotu, z całym bagażem wspomnień, doświadczeń...może dzięki temu fruwa się najwyżej...:*
OdpowiedzUsuńscenariusz na film krótkometrażowy :*
Usuńcałuję buziaku
wszystko przypomina bluszcz, mokrą łąkę i ogromne krople deszczu, spadające wprost z liści magnolii na czyjeś plecy. potem jest śmiech, ale najpierw dreszcz. Woda przeciska się przez palce i słowa, zostaje w ustach smak głębokiej studni.
OdpowiedzUsuńTak tu właśnie jest Małgoś :*
Usuńtaka wiosna potrzebuje alibi, ciągle nie mogę wyrwać się zimie,
OdpowiedzUsuńmiałabym całe wiadro kamieni- każdy nie odebrany telefon,
a mój bluszcz (mała sadzonka od sąsiadki) w ogrodzie trzyma się nadzwyczaj dobrze
( dziś właśnie stałam nad nim, chyba z 7 minut)
bluszcz ma swobie wielką siłę przetrwania
Usuńu nas rośnie wszędzie... a zima wciąż trwa
ten skalniak też musi rozkwitnąć... a kamienie mają zbawienną rolę .. utrzymania porządku...
OdpowiedzUsuń♥♥♥
No proszę :) kamienie mają moc :P
UsuńCiekawe jest zjawisko adaptacji artysty do nowej, emigracyjnej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńKiedy nowa kultura przeniknie i całkowicie przejmie postrzeganie poety?
Dawniej było różnie, niektórzy tkwili całe życie w "polskich" wspomnieniach .
pewnie to jeszcze nie jest pora na sentymentalne wiersze :)
UsuńWiosna samą w sobie jest alibi.
OdpowiedzUsuńJak ja lubię Cię czytać! zwoje mózgowe chcąc -nie chcąc pracować muszą, bo wyobraźnia już cała w obrazach.
pięknego dnia:)!
dziękuję :) cieszę się, że jesteś
Usuń"Tyle rozmów niezaczętych, niedokończonych, niewyartykułowanych"
OdpowiedzUsuńczasem lepiej nie zaczynać
kończyć zawsze trzeba
każdą rozmowę
nie lubię stanu zawieszenia
trzeba celnie dobrać sobie rozmówcę, bo widzisz, z Tobą uwielbiam gawędzić :)
Usuńgdy to czytam moje neurony zaczynają "lot
OdpowiedzUsuńkrople deszczu uderzają w tyle zakamarków jednocześnie...
pięknie piszesz....
Zeby nie uciekac z deszczu do windy nalezy przyjac zalozenie, ze w danym momencie robilismy najlepiej jak umielismy. Mowlilismy tylko to, co w danym momencie trzeba bylo powiedziec i milczelismy tak, jak nalezalo:))
OdpowiedzUsuńdokładnie tak :)
Usuńkażde zło ściąga problemy, a każda radość i dobro - szczęście :)
OdpowiedzUsuńNiby takie proste :)
Usuńnie lubię bluszczu...oplata i wysysa cała energię
OdpowiedzUsuńtrzeba się jakoś odszpuntować...ja tak zrobiłam i jest (póki co) fajnie :*
Cieszę się MM, że u Ciebie fajnie :) zieloną wyspę pokrywa bluszcz, ale można z tym żyć :)
UsuńMnie się wydaje, że cokolwiek się wydarzy to trzeba starać się pozostać sobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Tak, bycie sobą pozwala nam wierzeć, że wszystko jest właściwe i w dobrym miejscu :)
UsuńPozdrawiam
Właśnie...tyle rozmów. I niektórych już nigdy nie da się dokończyć:/
OdpowiedzUsuńano :*
Usuńte niewyartykułowane rozmowy, z czaem coraz więcej ich gromadzimy!!
OdpowiedzUsuńI układamy na półkach...
Usuń"Tyle rozmów niezaczętych, niedokończonych, niewyartykułowanych" - Niektórych rozmów nie warto zaczynać Małgoś... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, wiem, jakoś ostatnio nawet utwierdziałam się ponownie we własnych słowach :)
Usuń"Będziesz teraz tak żyła? Z papilotami, zmytym makijażem i tym,
OdpowiedzUsuńczego nikomu nie opowiedziałaś, może popełniłaś błąd? Tak się wpada
w pułapkę..."
Szpunt. Zatyczka. Zamknięcie w sobie.
Jest czas na zamknięcie i jest czas na otwarcie. Sinusoidalnie i naprzemiennie. Każdy ważny. Każdy potrzebny.
Kiedy przyjdzie czas na otwarcie - odskoczy wieczko muszli i wypłynie perełka :)
Tak właśnie Haniu :) pozdrawiam ciepło
UsuńLubie ten wiersz tylko tyle potrafie napisac,usciski
OdpowiedzUsuńŚciakm i dobrze, że lubisz :*
UsuńAż musiałam sprawdzić, co to perikarion ;)
OdpowiedzUsuńPiękny wiersz.
Pozdrawiam.
Czasami nie mogę się powstrzymać :P
UsuńFajnie, jak można się czegoś takiego dowiedzieć podczas czytania poezji. Pamiętam ze szkoły, jak takim odkryciem w szkole były dla mnie feretrony z wiersza Miłosza ;-)
UsuńPozdrawiam :-)