wtorek, 25 lutego 2014

Zatracenie




Wczoraj, po kolejnym posiedzeniu w krzakach, wtulałam się w zimno.
Czerwony nos, uszy, ręce, ale nikt nie wrzeszczał, nie klaskał,
nawet ptaki o tej samej godzinie przepychały się w powietrzu.
Zostawiam tak samo wysiedzianą trawę jak wydeptaną ziemię, wzór,
do którego przymierza się mysz, kot, nos psa, zanim spadnie deszcz.
Zwierzęta brudnymi łapami rozniosą grudki ziemi, pociągną za sobą
rozszarpaną sierść, chustki w kratę, cokolwiek było w kieszeniach.

Niepokój, gdy brakuje końca snu, okruchu głodu, oczyszczenia, wewnętrznego
głosu, więc szturchasz mnie w ramię i mówisz, no chodź. Idę. Z nazwami
miejscowości, imionami, przechwyconym nazwiskiem. Zatracam się w patrzeniu,
w labiryncie sytuacji. Ile z nich będzie się cieszyć, a ile odejdzie, odjedzie,
wydali z siebie nieprzychylność. Musztardowe zasłony przyjmują kolor z zewnątrz,
nadal złości cię ruch w oknie. Jesteś pożywieniem dla kłamstw, wymówek. Dłonie
odbierają filiżankę, pieniądze, niedoczytane książki, notesy z numerami telefonów.

Odwracasz się. Jesteś pomiędzy dnem, a dnem, wypisaną kartką z gratulacjami.
Wyobrażasz sobie orkiestrę, smak morskiej fali, spóźnione pociągi, pośpieszne palce,
naiwność, którą zgubiłeś w gęstych włosach ukochanej. Napięcie rośnie, iść, wejść,
przejść. Skłamałeś. Ile rozbitych łokci, kolan. Podwijasz nogawki i siadasz obok.
Trawa pachnie, płaskie kamienie łączą się ze skorupami, tłumią śpiew ptaków. Obojętność
zbiera żniwo jak luty, Shannon podtapia domy.
Najgorszy jest strach, nawet kiedy już go nie ma.



27 komentarzy:

  1. Jak bardzo irytuje mnie fakt, że przyłapałam samą siebie na spiesznym czytaniu Twojej poezji... jestem na siebie zła bo to co piszesz jest ważne, piękne i czuję jak jestem bardzo daleko od tej wrażliwości, którą Ty nosisz w sobie. Dzięki temu, że jesteś, że piszesz, że piszesz własnie na swój sposób, pomagasz mi za każdym razem dostrzec to co już dawno nie dostrzegam w swoim idiotycznym pędzie. Dziękuję Małgosiu. Nie przestawaj:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M. olśniło mnie, w tym pośpiesznym życiu przeczoczyłam coś dla mnie ważnego, ale dobrze, że jesteś :) ściskam i dziękuję :)

      Usuń
  2. "Najgorszy jest strach, nawet kiedy już go nie ma."
    bo chyba on nie znika, tylko się chowa w zakamarkach
    pięknie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wyłazi, kiedy jest nam miło, to jest takie sobie z tym strachem... dziękuję buziaku

      Usuń
    2. też tak myślę. strach nigdy nie mija, jest zawsze, tylko czasami ukryty i wyskakuje niespodziewanie jak królik z kapelusza. trzeba dużo czasu, żeby go upchać do kata z powrotem.

      Usuń
    3. Czyli jest nas więcej :) ściskam Polly :*

      Usuń
    4. to samo chciałam napisać... najgorszy jest strach....

      Usuń
    5. Tak... strach jest najgorszy, nawet jak myślę, że już go nie ma, że pokonałam, to ciągle we mnie tkwi lęk, że wróci...

      Usuń
    6. Znam to uczucie Magdo :* ściskam

      Usuń
  3. Najważniejsze to nie dać się ogłupić. Pięknie piszesz :)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kris. Tak, to ważne :)

      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  4. "jestem z wyspy zielonej ręką Boga stworzonej..."

    Mam wrażenie, że liniejesz na wiosnę. Niedługo też zacznę. Twój wiersz przyspiesza moje linienie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pięknie piszesz. Cieszę się, że do Ciebie trafiłam... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę razem z Tobą :) dziękuję za poczytanie :)

      Usuń
  6. I znów na koniec przechodzi mnie dreszcz. Pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  7. też podwijam nogawki i siadam obok, dobrze było tak posiedzieć i poczytać!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasem myślę że najgorszy jest strach a czasem, że najgorzej to nic nie czuć.
    Lubię te słowa Twoje nie rozsypane ale poukładane, inaczej a wyrażające tak wiele. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest zapisać myśl, wrócić do niej i przymnieć sobie czym była, zanim ją spiałam

      Usuń
  9. Strach. To straszne, już dawno go tyle nie było. A mimo to DAJEMY RADĘ. I nawet to jest przerażające.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ją tęsknię, żeby tak posiedzieć. Razem. Tylko gwiazdy, księżyc i słońce nad nami te same.:(

    OdpowiedzUsuń
  11. czasem obrazy ze snu są tak przerażające i paraliżujące mnie, że sen jest mocniejszy niż bym chciała i przebudzenie przychodzi zbyt późno... Męczę się.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń