Alicja Rodzik |
Spojrzałyśmy na siebie. Każda po innej stronie piękna
przymyka powieki. Od dawna pozbywam się rzeczy,
które wypadały jej z rąk.
Setki razy, przez ścianę, wir, o siódmej godzinie nagle
w szczelinę pomiędzy piętrem a windą. Bez tchu, a mimo to
najgłębszy oddech słyszę pod drzwiami, jakby przeleciał
w chmurach i zostawił ślad, smugę, przypalił zasłony.
Nie wystarczy słonymi palcami rozetrzeć kąciki ust,
przekląć handlarza orzeszków ziemnych i wejść do łóżka.
Opowiedzieć bajkę, która zmieniłaby wszystko. Kierunek drzwi,
nóg, schodów. Wyznaczone spojrzeniami powroty,
malowniczo zarośnięte ogrody, parki, wypełnione ławkami.
Jest nadzieja, że wejdę na górę, oswoję to miejsce.
piękny początek dnia :)
OdpowiedzUsuńu mnie zasmarkany :(
Usuńto tylko katar,buziole Margo
Usuńpiekne..
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńpiękna bajka czasami potrafi coś zmienić
OdpowiedzUsuńczłowieka też, dziwne
Usuńbardzo piękne, ciepłe i barwne :)
OdpowiedzUsuńściskam Polly :)
UsuńLekkość słów jak muślin na ciepłym wietrze :)
OdpowiedzUsuńnooo wpuszczasz mnie w maliny Małgoniu
UsuńDo ciekawego wiersza dodałaś piękne zdjęcie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńz dużą rezerwą optymizmu :) Pozdrawiam ciepło
UsuńŻycie pisze tylko szkic ale treścią wypełniamy swoje bajki sami :)
OdpowiedzUsuńtak, tak to wygląda :*
UsuńPiękne.
OdpowiedzUsuńteż pozbyłam się rzyczy, które komuś wypadały z rąk, a mnie przytłaczały czyimiś wspomnieniami!
OdpowiedzUsuń