"Malina trzyma mnie w ramionach, to on mówi: Uspokój się! Muszę się uspokoić. Ale chodzę z nim tam i z powrotem po mieszkaniu, on by chciał, żebym się położyła, ale już nie mogę kłaść się na miękkim łóżku. Kładę się na podłodze, natychmiast wstaję z powrotem, ponieważ leżałam tak na innej podłodze, pod syberyjskim płaszczem, który był ciepły, i chodzę z nim, mówiąc, rozmawiając, opuszczając słowa, wypuszczając słowa, chodzę z nim tam i z powrotem. Zrozpaczona kładę mu głowę na ramieniu, tu, w tym ramieniu Malina ma chyba złamany obojczyk z kawałkiem platyny, po wypadku samochodowym, opowiadał mi o tym kiedyś, i spostrzegłam, że robi mi się zimno, znów zaczynam drżeć, ukazuje się księżyc, widać go z naszego okna, widzisz księżyc? Widzę inny księżyc i gwiezdny świat, ale to nie o innym księżycu chcę mówić, muszę tylko gadać, bez przerwy gadać, żeby się uratować, żeby nie robić tego Malinie, moja głowa, moja głowa, dostaję obłędu, ale Malina nie powienien o tym wiedzieć. Mimo to Malina wie, proszę go, biegając tam i z powrotem po mieszkaniu, czepiając się kurczowo, kłądąc się, znów wstając, rozpinając koszulę, znów kładąc się, bo tracę rozum, to jest silniejsze ode mnie, tracę rozum, odchodzę od zmysłów, dostaję obłędu, ale Malina mówi jeszcze raz: Uspokój się, połóż się. Kładę się i myślę o Ivanie, oddycham nieco bardziej regualrnie, Malina masuje mi dłonie i stopy, okolice serca, ale przecież ja dostaję obłędu, tylko o jedno cię proszę, proszę cię tylko o jedno..." Malina, Ingeborg Bachmann
Przydałby mi się taki obłęd, teraz...kiedy ciało nie może sobie miejsca znaleźć. Tylko myśli miejsca nie szukają, one zadomowiły się pod pierwszą szufladą wspomnień. Kruszą dzienność.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Małgoś, nie wiem jak to się stało, zabarwienia erotycznego się tu doszukałam...z uśmiechem uciekam :*
I dobrze, że się doszukałas, jest tam taki moment, który nie ogranicza namiętności i jest bardzo pojemny :)
UsuńŚciskam ciepło
czy każda w końcu znajdzie swojego Malinę?
OdpowiedzUsuńTo chyba kewstia predyspozycji Agnieszko. Bo tak naparwdę, to nie był Malina :*
UsuńEch....te myśli....potrafią doprowadzić do obłędu.
OdpowiedzUsuńPotrafią ciało w wibrację wprowadzić.
Drżenie rąk, to gorsze niż stanie na wietrze w deszczowy poranek :)
UsuńTęsknisz...?!
OdpowiedzUsuńMalina - to stan umysłu MM, przynajmniej dla mnie :) czy tęsknię? Już nie :)
Usuń...tak myślałam, że stan umysłu....i jakoś tak, nie wiedzieć czemu, tęsknotę tam odnalazłam :*
OdpowiedzUsuńSą chwile, do których chętnie by się wróciło, ale nie zawsze jest taka możliwość :)
UsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania: Bachmann Ingeborg - "Malina". Poruszająca lektura.
OdpowiedzUsuńMalina to moja ulubiona książka, bez niej nie byłoby Czekając na Malinę
Usuń