poniedziałek, 20 stycznia 2014

Dreptanie

Max Sauco


Nie narzekałam na bóle, aż dotarłam do ziemi.
Po co łamać w sobie słowa, skoro mnie nie słuchasz.
Zastanawiałam się nad tym, jak było dawniej, ile wyjść
i wejść w życie. Odrębność, materialną przestrzeń,
którą tworzymy z całą historią grzechów, zaniechań,
maszerujących dzieci do szkoły i wracających mężów.

Chociaż pozostaję chora od obłędnego wyginania stóp w tańcu,
na jednoczęściowej powierzchni, zbyt daleka od akcentów, miniaturek
o miłości, ballad, staram się wyswobodzić. Tyłem, unikając błędów,
krawędzi, zastygłych kwiatów, ripost, płomieni świec.
W tym tempie tylko huk oceanu brzmi jak rytualny bęben.

Wpatruję się we wzory, które wycinają przestrzeń,
Gdyby zastygły, mogłabym im spojrzeć w twarz.
Inny pejzaż, mowa ptaków, refreny w głowie,
od których nie możesz się uwolnić, jakbyś chciała
żyć sama dla siebie, zajęta minutami określonej godziny.
Po długim czasie nie można być kimś starym ani młodym.
Przewinąć film i odtworzyć sceny w najciekawszym momencie.

26 komentarzy:

  1. Chętnie zobaczyłabym koniec a potem wróciła do teraźniejszości.. zgubne pragnienie...

    OdpowiedzUsuń
  2. życie to nie film i czasami nogi nie przestają bolec od wyginania w tańcu na płaskiej powierzchni i cienkiej linie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no właśnie, nie film, wszelkie konsekwencje lecą pod nogi, czasami bywa przyjemnie, wtedy fajnie jest pocelebrować życie :)

      Usuń
  3. Mnie nie interesuje opcja przewijania i oglądania, być biernym widzem to nie dla mnie.
    Marzę o możliwości zmian.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniaj :) przewiajnie i oglądanie nie musi być wynikiem bierności :)

      Usuń
  4. To najlepszy czas, ten teraz
    kiedy nie jest się ani starym, ani młodym
    trzeba go wykorzystać, nie tracąc enrgii na przewijanie
    przewijać film będziemy na stare lata :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Błąedy to nasza codzienność. Przwijanie mogłoby być zbawienne lub wręcz zgubne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Być i żyć bez przewijania choć z dużą dozą doświadczenia.
    Istnieć i czerpać z istnienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ile wyjść i wejść w życie - i ja się nad tym zastanawiam.
    szczególnie, gdy łażę gdzieś, żeby się zgubić i na nowo odnaleźć.

    Refreny... naprawdę, siedzisz w mojej głowie!

    A najciekawsze momenty wciąż jeszcze przed nami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może uda nam się kiedyś razem pośpiewać :)

      Usuń
    2. Wiesz, to, że się tutaj spotkałyśmy wydawać by się mogło równie nieprawdopodobne, więc kto wie:)

      Usuń
  8. Ironia życia polega na tym, że żyje się do przodu, a rozumie do tyłu.....
    i to jakby o przewijaniu jest :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przechodzą pokolenie, powtarzają się sceny, rytm dziejów bywa zaskakująco monotonny. Jak tu zobaczyć siebie? Jak odznaczyć siebie? Czy można nie dać się ujednolicić z tłem narzucającym się automatyzmom? Dziś tego chyba nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz, być tylko dla siebie i zgłębić temat. Dzisiaj wiem, jutro nabieram wątpliwości... życie

      Usuń
  10. Opowiadasz niby ten sam świat,a le jakże inaczej. czasami mam wrażenie, jakby to była jakaś rzeczywistość równoległa... jakieś science-fiction. A jednak widzę, że większość czytających rozumie o czym prawisz,jakbyś opisywała wspólne doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, te wszystkie wzorce skądś się biorą, swój do swego ciągnie?

      Usuń
  11. Jaka szkoda, że nie można wracać do tych najciekawszych momentów.... ; )

    OdpowiedzUsuń
  12. Przecież nikt nikogo nie słucha, może czasem. Ale właściwie między mówieniem a dreptaniem można byłoby zaiste postawić znak równości :)

    OdpowiedzUsuń